Świnoujście. Przespaliśmy pierwszą połowę
Świnoujście. Flota – Wybrzeże Rewalskie Rewal, pomeczowe wypowiedzi. Przespaliśmy pierwszą połowę.
Jerzy Rot – trener Floty. Biorąc pod uwagę, ze przegrywaliśmy już 0-2, a gola zdobyliśmy w ostatniej chwili, nie jest to porażka, ale też nie jest to sukces. To jest po prostu wyrwany punkt.
Do przerwy graliśmy bardzo słabo. Daliśmy się przepychać w sytuacjach jeden na jeden, byliśmy zbyt daleko od przeciwnika, a przecież graliśmy na swoim boisku. Powinniśmy z tego powodu być dużo agresywniejsi, pokazać że jesteśmy silniejsi, nie pozwolić na wiele przeciwnikowi.
Niestety, stało się inaczej. Porównałbym to do skeczu Marcina Dańca i walki Gołoty z Lennoxem, kiedy Andrzej myślał, że Lewis chce z nim pogadać, a ten zaczął bić. Wyszyliśmy na mecz i myśleliśmy, że zwycięstwo nam się należy. Nieprawda.
Grając u siebie, zmuszeni do ataku pozycyjnego, mieliśmy problem z rozegraniem, nie weszliśmy dobrze w mecz, zabrakło agresji i dominowania nad przeciwnikiem, przespaliśmy pierwszą połowę. Natomiast chwała zawodnikom za drugą połowę, bo w tym czasie pokazali charakter, co poskutkowało wyrównaniem.
Z zespołów, z którymi do tej pory graliśmy wiosną, Wybrzeże Rewalskie jest moim zdaniem piłkarsko najlepsze. Bardzo dobrzy ofensywni boczni pomocnicy, którzy napędzali grę plus napastnik, który strzelił dwie bramki. Biorę tę stratę na siebie i na pewno wyciągnę wnioski.
Nie ma co robić tragedii, do końca 8 kolejek, nikt nie wygrywa zawsze. Może i dobrze, że właśnie dziś dostaliśmy sygnał, że trzeba być bardziej zmobilizowanym i skoncentrowanym od pierwszych minut.
Dochodzi coraz więcej zawodników młodych, po kontuzjach i kartkach, ale niestety zadowalająca frekwencja na treningach jest tylko w przeddzień meczu. To trzeba koniecznie poprawić.
Tadeusz Piotrowski – trener Wybrzeża Rewalskiego. Na pewno jest niedosyt. Przez znaczną część meczu kontrolowaliśmy go, byliśmy bardzo bojowo nastawieni, bramkę straciliśmy w 94 minucie. Jest duże rozgoryczenie w zespole, choć pewnie przed meczem byśmy ten wynik przyjęli w ciemno.
Uważam, że byliśmy lepszym zespołem, stworzyliśmy więcej sytuacji, zabrakło trochę zimnej krwi i dokładności u moich młodych chłopców. Wyrównująca bramka padła po rzucie wolnym po czysto przypadkowym, niezamierzonym zagraniu ręką. Ale też dlatego wszyscy tak lubimy piłkę.
Jestem bardzo zadowolony z postawy całego zespołu, który pokazał, że potrafi grać w piłkę, nawet pod wysokim pressingiem przeciwnika. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje. Jest niedosyt z wyniku, ale też zadowolenie z gry.
Skupiliśmy się na sferze mentalnej, aby zawodnicy mieli wolne głowy, nie byli zestresowani. Jeśli chodzi o taktykę, to chciałem, abyśmy w odpowiednim momencie podjęli wysoki pressing i próbowali zabierać piłkę przeciwnikowi na jego połowie, co funkcjonowało przez większą część spotkania.
Mecz miał podobną dramaturgię do jesiennego spotkania w Niechorzu, ale wtedy mieliśmy zupełnie inny zespół, niezgrany, zebrany w ostatniej chwili. Nie było atmosfery, nie byliśmy dobrze przygotowani motorycznie, dlatego gra była szarpana i przegraliśmy tracąc dużo bramek.
Teraz jesteśmy dobrze przygotowani, jest fajna atmosfera w szatni i to przekłada się na wynik. Zawodnicy są bardzo odpowiedzialni jeśli chodzi o grę w obronie, maja fantazję w ataku i co najważniejsze: tworzą rozumiejący się zespół. Tego nam brakowało jesienią.
Od początku rundy wiosennej prezentujemy to, co zaprezentowaliśmy dzisiaj, jestem pewien, że utrzymamy tę wysoką dyspozycję, bo bardzo solidnie trenujemy i jeszcze raz powtórzę: jest super atmosfera.
Chłopcy chcą grać w piłkę, gra sprawia im radość i to dziś było widać.
Spisał Waldemar Mroczek