Tu Świnoujście

Świnoujście tonie?

Zalane piwnice, Park Zdrojowy dosłownie stojący w wodzie! Pół metra wody w ogródkach
działkowych na lewobrzeżu, w ogródkach domowych i polach w Karsiborze. Czy nasze miasto tonie? Czy jesteśmy w stanie ten proces zahamować?
Wielu mieszkańców uważa, że w/w problemy mają charakter przejściowy i są związane z dużą ilością dni deszczowych. I silnych wiatrów wywołujących zjawisko cofki. Nie do końca jest to prawda. Specjaliści bowiem ostrzegają – dni wietrznych z roku na rok będzie więcej, poziom wód gruntowych w wielu miejscach Świnoujścia znacząco się podnosi i bez zdecydowanych działań jak np. budowy i remontów rowów melioracyjnych coraz częściej będziemy podtapiani. Ba – niektóre miejsca na wyspie zostaną zatopione!
W Karsiborzu wody gruntowe w niektórych miejscach podniosły się o nawet kilkadziesiąt
centymetrów. Pod wodą zniknęło kilka wysp na rozlewiskach. W niżej położonych domach w Karsiborzu nie ma kanalizacji – doszło do prawdziwego, lokalnego armagedonu. Wysoka woda zalała np. szamba.
Problem z wysokim poziomem wody i z zalanymi piwnicami, czy ogrodami nie dotyczy tylko Karsiborza, ale także np. działek ogrodniczych na lewobrzeżu. Budynków np. w okolicach ulicy Władysława IV. Zalany jest także niedawno i za ogromne miliony zrewitalizowany przecież Park Zdrojowy!
Mimo, że w różnych miejscach naszych wysp bezpośrednim powodami podtopień są różne czynniki – np. nie uruchamiane tak jak trzeba pompy w Karsiborzu, czy brak sprawnej melioracji w Parku Zdrowym pośrednim – ale ogólnie rzecz ujmując podstawowym powodem tej tragedii są zaniechania obecnej jeszcze władzy, który miała przez ostatnie ponad 20 lat wszystkie narzędzia formalne i finansowe by te wszystkie problemy rozwiązywać – a tego po prostu jak widać skutecznie nie zrobili – mówi Joanna Agatowska, liderka grupy Wspólne Wyspy i kandydat na prezydenta miasta Świnoujście.
Najdelikatniej, grzech zaniechania i lekceważenie przez wiele lat tego problemu doprowadził do tego, że ludzie dosłownie tracą dorobek swoje życia. Miejsca swojej rekreacji. Ponoszą mierzalne szkody i będą musieli włożyć dużo pracy w naprawę domów czy działek. W takich miejscach jak Karsibór grozi nam dodatkowo prawdziwa katastrofa ekologiczna – przecież drzewa, krzewy i inne rośliny które dosłownie stoją w wodzie gniją!
Według mieszkańców, z którymi rozmawialiśmy dotychczasowa retoryka samorządu polegała na szukaniu winnych tej katastrofy albo w naturze ( przestanie padać to wyschnie), albo… w innych urzędach – przecież za to odpowiadają Wody Polskiej itd.
Pomoc samorządu w rozwiązaniu tego problemu działkowcom, mieszkańcom Karsibora i innych wysp jest naszym obowiązkiem! – dodaje Agatowska – I gwarantuję, że gdy tylko dostaniemy od mieszkańców szansę, to aktywnie włączymy się w rozwiązanie tego problemu.
Wspólne Wyspy
Exit mobile version