Offshore Wind Poland 2022: optymistyczna przyszłość, ale i zmiany w teraźniejszości
Na tegorocznej Konferencji Offshore Wind Poland 2022 organizowanej przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej królowały dwa tematy: przyszłość w perspektywie dużego potencjału morskiej energetyki wiatrowej, ale i teraźniejszość w kontekście zmiennych warunków inwestycyjnych.
Konferencja Offshore Wind Poland 2022, która odbyła się w Warszawie 16-17 listopada zgromadziła reprezentantów zarówno strony rządowej, jak i deweloperów, dostawców – w tym Tier 1, wykonawców i innych firm zaangażowanych w łańcuch dostaw morskiej energetyki wiatrowej w Polsce.
– Coroczna konferencja Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej dotycząca morskiej energetyki wiatrowej skupia całą branżę – interesariuszy zainteresowanych rozwojem dzisiaj pierwszej fazy, ale w przyszłości drugiej i – jak mówimy o tym dzisiaj – trzeciej fazy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. De facto rozmawiamy o przestrzeni czasowej do roku 2040, a nawet 2050. Naszym dzisiejszym wyzwaniem, przed którym stoimy w trakcie obrad plenarnych, jest przygotowanie projektów na przyszłość – tłumaczy prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki.
Tematów do dyskusji nie brakowało. Jednym z najważniejszych była przyszłość sektora w kraju. Przyczynkiem stała się premiera raportu „Potencjał Morskiej Energetyki Wiatrowej w Polsce”, w którym znalazły się m.in. propozycje nowych lokalizacji farm wiatrowych na naszym wybrzeżu, które mogłyby złożyć się na trzecią fazę MEW.
– Raport jest pewnym podsumowaniem prac analitycznych, które realizowaliśmy w ostatnim okresie. Głównym celem raportu było określenie możliwości dalszego rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Oprócz tych zasobów, lokalizacji, które dziś mamy, o których dziś wiemy, szukamy nowych miejsc, gdzie ewentualnie można by zlokalizować tego typu instalacje – wyjaśnia dr hab. Maciej Matczak, dyrektor Instytutu Morskiego i prof. Uniwersytetu Morskiego w Gdyni. Kierowana przez niego jednostka uczestniczyła w pracach nad raportem. – Pragnę podkreślić, że raport jest pracą ekspercką i analityczną. Na podstawie naszych doświadczeń, opracowań, ekspertyz, stworzyliśmy pewien szkielet, który musi być dalej rozwijany. Kluczowym czynnikiem jeśli chodzi o tworzenie takich planów jest dialog, dyskusja, pewne uzgodnienia. W związku z tym traktujemy to jako drogowskaz – wskazaliśmy, że mamy takie możliwości, możemy iść w taką stronę, ale czeka nas jeszcze wiele pracy – dodaje Matczak.
– Raport jest adresowany dla decydentów, polityków, polskiego rządu, premiera Mateusza Morawieckiego, który ogłosił aktualizację Polityki Energetycznej Państwa do końca tego roku. To jest ważny wkład w dyskusję nad tym dokumentem strategicznym, pokazującym – jak wynika z tego raportu – że 60% całej energii elektrycznej do roku 2040 jesteśmy w stanie produkować z Morza Bałtyckiego. To niesamowicie dobra informacja dla wszystkich Polaków, dla przedsiębiorców, dla tych osób, które po prostu chcą cieszyć się z czystego powietrza, a zarazem mieć tanią energię elektryczną – potwierdza Janusz Gajowiecki.
– Raport dokonał pewnej analizy związanej z geologią dna morskiego na Bałtyku, wietrznością, a także wszystkimi interesami gospodarki i obronności, które wyznaczają dostępne lokalizacje, a które powinny być jeszcze zweryfikowane. Wartości, które wpisaliśmy początkowo chociażby w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku czy też Krajowym Planie Dla Energii i Klimatu były a priori przyjmowane kilka lat wcześniej przy zdecydowanie mniejszej wiedzy, niż mamy dzisiaj. Siłą rzeczy upływ czasu, rozwój technologii, poznanie parametrów związanych z potencjalnym funkcjonowaniem takich instalacji na Bałtyku powodują, że wiemy coraz więcej – mówi Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii. – Dzisiaj musimy w poczuciu odpowiedzialności za rozwój gospodarki wziąć pod uwagę ten raport. Będzie on analizowany i konsultowany pod względem możliwości zwiększenia wolumenu budowy nowych farm wiatrowych na Bałtyku – zapewnia.
Autorzy raportu na podstawie wielu czynników wytypowali kolejne areały polskiej wyłącznej strefy gospodarczej oraz wód terytorialnych na Bałtyku, które mogłyby być przeznaczone pod budowę morskich farm wiatrowych. Kilka z nich znajduje się jednak na głębszych wodach, co sprawia, że mogłyby tam funkcjonować wiatraki posadowione na pływających fundamentach, czyli przy wykorzystaniu tzw. technologii floating.
– Firma Simply Blue Group prowadzi jeden z warsztatów o tym, jak technologia floating będzie wykorzystywana w tym potencjale – mówi Karolina Pietrzak, Deputy Chief Development Officer w Simply Blue Group. – To deweloperzy będą decydować o tym, jaka technologia fundamentów będzie wykorzystywana w ich projektach. Raport pokazał, że ponad połowa potencjału jest w głębszych wodach, które są możliwe do zagospodarowania przez pływające fundamenty. Na tym nasza firma się skupia. To jest przyszłość, którą już dzisiaj trzeba planować. Rozmawiamy z różnymi deweloperami, współpracujemy z nimi także na innych rynkach i widzimy bardzo duże zainteresowanie. Przez ponad rok ta technologia jest jednym z ważniejszych punktów na agendzie wielu deweloperów działających międzynarodowo – opowiada Karolina Pietrzak.
Choć rozmowy o przyszłości w oparciu o opublikowany przez PSEW raport zdominowały dyskusję na konferencji, to nie zabrakło miejsca na ważne głosy dotyczące zagadnień, z którymi deweloperzy rozwijający projekty pierwszej fazy borykają się tu i teraz. Zwracali oni uwagę na to, że obecne uwarunkowania gospodarcze są znacząco różne od tych, które panowały podczas planowania inwestycji, na co wpływ mają przede wszystkim pandemia i trwająca wojna w Ukrainie, które odciskają piętno na krajowych gospodarkach.
– Od początku realizacji tych projektów spotykamy się z problemami, które wynikły z wojny, z pandemii, z deprecjacji złotówki. Sytuacja geopolityczna wymusza różnego rodzaju zmiany w ustawie. Czekamy na nie, mamy nadzieję, że parlament podejmie rękawicę i dostarczy odpowiednich regulacji do tego, żeby pierwsza faza projektów mogła zostać z sukcesem zrealizowana – mówi Janusz Gajowiecki.
– Jest ciągła dyskusja związana z tym, że rynek się zmienia, jest sytuacja kryzysowa wywołana wojną w Ukrainie. Musimy reagować jeżeli warunki, które ustaliliśmy na początku są gorsze. Wszystkim nam zależy, żeby wykorzystać to okienko czasowe, historyczną szansę, żeby łańcuch wartości w ciągu kilku najbliższych lat zmaterializował się przez budowę morskich farm wiatrowych w Polsce. Tej zielonej energii z Bałtyku polska gospodarka bardzo potrzebuje – komentuje Ireneusz Zyska.
Uczestnicy rynku skorzystali z okazji, żeby zaproponować rozwiązania, które ich zdaniem pomogą w realizacji aktualnych projektów. Pośród postulatów znalazły się m.in. rozwijanie kolejnych faz MEW, co ma spowodować ustabilizowanie łańcucha dostaw, ale także zmianę mechanizmów wsparcia, by deweloperzy w mniejszym stopniu odczuwali ryzyka makroekonomiczne, jakie przyniosły wydarzenia ostatnich miesięcy.
Źródło: https://www.gospodarkamorska.pl/