Świnoujście. Gramy, nie zatrzymujemy się Flota – Jeziorak Szczecin 3-0 (1-0)
Świnoujście. Gramy, nie zatrzymujemy się Flota – Jeziorak Szczecin 3-0 (1-0).
1-0 Kamil Poźniak | 31 minuta z karnego | (asysta Karaman) |
2-0 Kacper Robaczyński | 70 minuta | (asysta Poźniak) |
3-0 Damian Staniszewski | 80 minuta | (asysta Poźniak) |
Flota: Daniel Kusztan, Adrian Kołat (54 Patryk Harkot), Michał Stasiak, Adam Wiejkuć, Błażej Jezierski, Dmytro Szewczuk, Kamil Poźniak, Dawid Adamski (82 Adrian Kranz), Filip Adamski, Roman Dziuba (60 Kacper Robaczyński), Kostiantyn Karaman (54 Damian Staniszewski).
Nie grał: Łukasz Gądek.
Trenerzy: Marcin Adamski, Rafał Wiśniewski.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Jeziorak: Radosław Rutyna, Jakub Wójcik, Szymon Jakubowski, Sebastian Szych, Patryk Gawiński, Adrian Chodorowski, Dawid Kapczyński, Jacek Chodorowski, Nikodem Pyrek, Miłosz Magdziak, Dominik Wekwerth (89 Krystian Panek).
Nie grali: Gracjan Cytloch, Marcel Żebrowski, Adam Kanigowski, Jacek Bodys, Janusz Kruszyński.
Trenerzy: Maciej Majewski, Michał Malarz.
Kierownik drużyny: Andrzej Stańczyk.
Żółte kartki:
Flota: Kołat (32).
Jeziorak: Rutyna (30), Wekwerth (56).
Sędziowali: Błażej Syropiatko, Bartosz Syropiatko, Bartosz Kramer.
Na pewno najlepsza w tym meczu była świetnie przygotowana murawa. Sam mecz? Zgodnie z oczekiwaniami, czyli oblężenie Częstochowy.
Goście rzadko wychylali się poza linię środkową, a gospodarze marnowali mnóstwo okazji. Bramki w tej sytuacji paść musiały i mecz zakończył się „tradycyjnym” wynikiem 3-0, który nie jest podstawą ani do euforii, ani do wstydu.
My cieszymy się z 3 punktów, Jeziorak z najniższej porażki z Flotą w historii kontaktów (nie zapominając oczywiście o remisie w 2019 roku).
Mecz niemal przez cały czas toczył się na połowie, a nawet ćwiartce, gości. Były sytuacje sam na sam, strzały z dystansu, a nawet słupek.
Bramkarz gości, Radosław Rutyna, bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach i był zdecydowanie najlepszy w zespole Jezioraka.
W 30 minucie jednak, nie mając innego wyjścia, sfaulował w polu karnym Karamana, za co zobaczył żółtą kartkę i musiał bronić rzut karny, czego nie udało mu się dokonać.
Jednak już minutę później szczecinianie mieli rzut wolny z linii pola karnego, ale nie wykorzystany przez Kapczyńskiego.
Po przerwie, poza wynikiem, nic się nie zmieniło. Znów mieliśmy popisy Rutyny, niecelne strzały i trafienie Poźniaka w spojenie. Wreszcie 70, w zamieszaniu, Robaczyński, po zagraniu piętką przez Poźniaka, podwyższył wynik.
Ale jak wiadomo 2-0 to stan bardzo niebezpieczny i minutę później Kusztan wybiegiem do przodu musiał ubiec Magdziaka.
Trzeba przyznać, że rywale się rozbrykali i zaczęli zapędzać się pod nasze pole karne, ale wszystko zostało zgaszone w 80 minucie, kiedy Poźniak podał do Staniszewskiego, który akcję wykończył, ustalając wynik.
W meczu tym, po raz pierwszy w naszym klubie, medyczną opiekę sprawowała pani Marta Nawalany. Jak wypadła? Miała poważne wyzwanie, kiedy trzeba było udzielić pomocy Radosławowi Rutynie, wspominanemu wcześniej bramkarzowi Jezioraka.
Oto co powiedział w tej sprawie sam pacjent: Przy próbie obrony strzału najmniejszy palec lewej dłoni „został” na murawie, po czym od razu zaczął puchnąć. Pani medyk pomogła mi zamrażaczem, po czym usztywniła go tejpem. Jej pomoc była bardzo przydatna.
Na koniec przepraszam Kacpra Robaczyńskiego, za błędne podanie podczas meczu strzelca drugiej bramki.
Waldemar Mroczek
http://mksflota.swinoujscie.pl