Świnoujście. Rozmowa z Romanem Dziubą. Myślę, że stać mnie na jeszcze więcej
Świnoujście. Rozmowa z Romanem Dziubą. Myślę, że stać mnie na jeszcze więcej.
Nazywam się Roman Dziuba, mam skończone 17 lat. Uczęszczam do świnoujskiego Liceum im. Mieszka I.
Co robiłeś do tej pory?
Przygodę z piłką zaczynałem we Flocie, gdzie jednym z moich pierwszych trenerów był znany dobrze kibicom z czasów pierwszej ligi Ferdinand Chi Fon.
Do niemieckiego klubu Insel Usedom trafiłem głównie poprzez kolegów z Polski, którzy tam trenowali. Zaproponowali mi żebym pojechał na jeden trening.
Spodobało mi się tam na tyle, że przez jakiś czas tam trenowałem. Byłem tam przez jakieś 2 sezony, po czym zadzwonił do mnie trener Marcin Adamski, który zaprosił mnie do nowo powstającej Akademii Piłkarskiej Baltica. Do Floty trafiłem ponownie w wyniku połączenia akademii z klubem.
Pamiętasz swój debiut we Flocie?
Tak, to był wygrany 14-2 sparing z Wybrzeżem Rewalskim Rewal, za trenera Jerzego Rota, który odbył się prawie dwa lata temu (29 lutego 2020 – red.).
Pamiętam, że wtedy strzeliłem też swoją pierwszą bramkę w pierwszym zespole i po tym meczu napisał pan do mnie na Facebooku, pytając o uczucie po strzeleniu gola w debiucie w pierwszej drużynie (śmiech).
Przed rozpoczęciem sezonu spodziewałeś się, że strzelisz 5 bramek plus 3 asysty?
W każdym razie spodziewałem się, że jeśli będę grał, to będę też strzelał i asystował. Myślę, że stać mnie na jeszcze więcej i będę starał się to udowodnić w nadchodzącej rundzie.
Która pozycja na boisku najbardziej ci odpowiada?
Wcześniej w juniorach grałem w środku pola, ale od początku sezonu trener daje mi grać na skrzydle. Z każdym meczem czuję się tam coraz pewniej i dobrze mi się tam gra. Czuję, że może być to pozycja dla mnie.
W tej chwili w kadrze pierwszego zespołu młodszy od ciebie jest tylko Maksymilian Turajski. Czy to cię w jakiś sposób szczególnie mobilizuje?
Maksa znam już od bardzo dawna i jest dla mnie jak brat. Myślę, że dzięki tej naszej znajomości napędzamy się wspólnie, dzięki czemu możemy z siebie wyciągnąć jak najwięcej.
W jakich przypadkach decydujesz się na oddanie strzału?
Na strzał decyduję się częściej w sytuacjach, gdy jestem dosyć blisko bramki, bo ze stylem gry jaki ma nasza drużyna, często się tam znajdujemy z piłką.
Ale czasem zdarzy mi się oddać strzał z dystansu, który może zaskoczyć bramkarza, np. ten, który wpadł do siatki w meczu z rezerwami Błękitnych Stargard.
Twoim zdaniem, który mecz w rundzie jesienniej najlepiej się udał?
Najlepszy mecz, który zagrałem, to mecz przeciwko Dębowi Dębno. Bardzo dobrze się wtedy czułem, widać to było na boisku, czego odzwierciedleniem może być bramka, którą zdobyłem. Bardzo byłem z siebie zadowolony po tym meczu, bo pokazałem na co mnie stać i dałem z siebie wszystko.
A drużynie?
Moim zdaniem, to też był mecz w Dębnie. Graliśmy tam bardzo dobrze, przez co rywale nie zaszkodzili nam, a sami bez większego trudu ich pokonaliśmy.
Z kim na boisku najlepiej się rozumiesz?
Cała drużyna jest bardzo zgrana, przez co ciężko byłoby mi wybrać. Ale jak gram na skrzydle, to dobrze współpracuje mi się z Adrianem Kołatem. Myślę, że gdy będziemy razem „na stronie” to dużo możemy zdziałać.
Uważasz, że walka o III ligę rozstrzygnie się tylko między Flota a Vinetą, czy włączy się ktoś trzeci (lub czwarty)?
Ciężko mi jest się wypowiedzieć na ten temat, ale patrząc na to jak grali nasi rywale myślę, że III liga trafi na wyspy.
Pierwszy mecz po nowym roku 15 stycznia w intencji Kacpra Tworka.
Pierwszy mecz po nowym roku 15 stycznia w intencji Kacpra Tworka.
Znałeś go?
Nie znałem, ale bardzo współczuję rodzinie i przesyłam kondolencje.
Co powiesz Czytelnikom na nowy rok?
Pozdrawiam wszystkich kibiców i ludzi związanych z klubem, życzę by nadchodzący rok był jeszcze lepszy dla klubu jak i dla każdego z nas, oraz żeby zdrowie dopisywało, bo ono jest najważniejsze.
Rozmawiał Waldemar Mroczek.
Fot. Piotr Dworakowski