Świnoujście. MKS Flota. Rozmowa z Marcinem Adamskim III liga przyszła o rok za wcześnie
Świnoujście. MKS Flota. Rozmowa z Marcinem Adamskim III liga przyszła o rok za wcześnie.
Poprosiliśmy o rozmowę na temat zakończonego sezonu i planów na najbliższą przyszłość Marcina Adamskiego, wiceprezesa ds. organizacyjnych w klubie i trenera pierwszego zespołu w końcówce sezonu, oraz przez cały sezon zespołu juniorów starszych.
Proszę o krótkie podsumowanie sezonu 2020/21.
To był bardzo ciężki rok. Naszym celem od samego początku było utrzymanie w III lidze. Super, że osiągnęliśmy awans, ale nastąpił o rok za szybko. Nie byliśmy do niego przygotowani ani organizacyjnie, ani finansowo, do tego jeszcze skomplikowana sytuacja z koronawirusem, która mocno pokrzyżowała współpracę ze sponsorami.
Ale skoro awansowaliśmy sportowo, to oczywiście musieliśmy grać. Trzeba było budować szybko drużynę na III ligę, bez potrzebnych środków finansowych. Zrobiliśmy szczupłą kadrę, na ile było to możliwe w ramach naszego budżetu. Początek był obiecujący, ale czym dalej w las tym więcej było problemów.
Żółte kartki, kontuzje, pod koniec rundy jesiennej kilku naszych zawodników dopadł też covid, co znacznie osłabiło naszą kadrę, która okazała się stanowczo za wąska na wymogi III ligi.
Nie chcieliśmy się poddawać, zimą wzmocniliśmy kadrę 5 nowymi zawodnikami i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że utworzyliśmy najlepszą drużynę od czasu I ligi, w mojej i całego zarządu ocenie – na górną połowę III ligi.
Na to, że nie awansowaliśmy do pierwszej ósemki nałożyło się kilka czynników, przede wszystkim zaś sytuacja z końcówki rundy jesiennej, kiedy to wielu naszych piłkarzy zmagało się z koronawirusem, a mimo to związek nakazał nam rozegranie meczów.
Stawaliśmy na rzęsach, aby spiąć budżet. Natomiast w niektórych klubach „fajnie się bawili”, np. niedawno czytałem o klubie GKS Przodkowo, gdzie pościągano piłkarzy za duże pieniądze, które nie były wypłacane przez kilka miesięcy, i taka drużyna zapewniła sobie górną ósemkę, a później nie dokończyła sezonu oddając walkowery.
To pokazuje słabość systemu licencyjnego w Polsce. Oczywiście też mogliśmy tak zrobić, ale wybraliśmy inną drogę. Nie obiecujemy dużych pieniędzy, ale są one wypłacane na czas i tego będziemy się trzymać.
To, że dzisiaj, po rozegraniu sezonu w III lidze, nie popadliśmy w długi jest wynikiem ciężkiej pracy całego zarządu i wielkim sukcesem organizacyjnym. Jednak przed nami kolejny sezon i znowu wielka niewiadoma.
Nie ukrywam, że były też problemy w środku, w samym zarządzie. Była osoba, która chciała prowadzić klub w klubie, nie respektowane były zalecenia zarządu i trzeba było się rozstać. Tej osoby już nie ma i teraz można już powiedzieć, że wszyscy strzelamy do jednej bramki.
Skąd więc spadek?
Przepraszam, ale sportowo to my nie spadliśmy. Zajęliśmy 15. pozycję, która we wszystkich pozostałych grupach III ligi wystarczyła do utrzymania i w naszej grupie też dawała utrzymanie. Pogrążyły nas drużyny z II ligi w regionie, które zajęły wszystkie miejsca spadkowe.
Spadło z III ligi 10 drużyn, co jest sytuacją kuriozalną. Związek tego nie przewidział i jako organ prowadzący powinien coś z tym z robić, albo rozłożyć spadki na 2 lata, albo powiększyć naszą grupę o te 3 drużyny.
Na które miejsce zasłużyła Flota?
Na pewno na górną połowę tabeli, natomiast w mojej ocenie potencjał tej drużyny to ścisły czub III ligi. A gra wyglądała słabo, jednak seria 9 meczów bez porażki nas uśpiła.
Gdy już wydawało się, że wychodzimy na prostą, znaleźliśmy się na 12. pozycji i w tym momencie przyszedł dołek, dostaliśmy tzw. gonga, przegraliśmy 3 mecze z rzędu, w tym 2 u siebie z zespołami z ogona tabeli.
Nienajlepsza gra, brak punktów w takim momencie, spowodowały, że rozstaliśmy się z trenerem Łukaszem Borgerem i na prośbę zarządu klubu poprowadziłem zespół w 4 ostatnich meczach.
Trzeba oddać trenerowi Borgerowi, że zrobił wszystko aby jak najlepiej przygotować drużynę, włożył w to bardzo dużo serca i zaangażowania, ale niestety nie przełożyło się to na grę zespołu i wyniki.
Nie potrafił wydobyć potencjału z naszej drużyny. Nawet jak punktowaliśmy, to gra była męcząca, mieliśmy problem z atakiem pozycyjnym, który nie istniał, a także z kreowaniem sytuacji bramkowych, których było jak na lekarstwo.
Zwłaszcza mecze u siebie wyglądały bardzo słabo. Wiosną, po bramkach z gry wygraliśmy tylko z Jarotą, a wcześniej z Pomorzaninem Toruń po bramce z rzutu karnego.
Oglądaliśmy mecze z całym zarządem i powiem szczerze, że wychodziliśmy ze stadionu zmęczeni, zarówno my jak i kibice. Reasumując: zdecydowały o tym mecze z najsłabszymi drużynami (6 punktów na 18 możliwych) i brak zwycięstw u siebie.
Jeszcze jesienią, za trenera Jerzego Rota, było odwrotnie – pierwszy wygrany mecz na wyjeździe (w Swarzędzu, który zresztą ja prowadziłem) był w październiku, po blisko roku.
Ja cały czas twierdziłem, że tę drużynę stać na więcej i nie pomyliłem się. Dopiero jednak po objęciu sterów, podczas naszych treningów, przekonałem się jak dobrych mamy piłkarzy.
W 4 ostatnich meczach zdobyliśmy 8 pkt, a mogliśmy spokojnie zdobyć 12, tracąc prowadzenie w ostatnich minutach z Kleczewem oraz w ostatnich sekundach meczu w Janikowie.
Co dalej?
Czekają nas rozmowy z zawodnikami, chcemy poznać ich plany, na kogo możemy liczyć w przyszłym sezonie. To będą trudne rozmowy, bo na tę chwilę sami nie wiemy jakimi środkami będziemy dysponować.
Czekają nas także rozmowy z panem prezydentem i Radą Miasta. Chcemy się dowiedzieć, czy możemy liczyć na jakieś dofinansowanie, gdyż jest to niezbędne aby utrzymać drużynę na poziomie IV ligi.
Przy poprzednim dofinansowaniu dotacja z miasta stanowiła 1/3 budżetu na III ligę, na IV ligę jest to mniej więcej połowa.
Czy ktoś z zawodników już się opowiedział czy odchodzi?
Wiemy, że większość zawodników ma propozycje z innych klubów, z wyższych lig, co nie dziwi, bo jeszcze raz podkreślę, że są to dobrzy piłkarze, ale po wstępnych rozmowach większość zadeklarowała pozostanie we Flocie, każdy czuje niedosyt i chciałby podjąć próbę powrotu do III ligi, z czego bardzo się cieszę.
Jesteśmy w trakcie rozmów, i niebawem powinny pojawić się konkrety, ale wszystko zależy od rozmów z Urzędem Miasta.
Co z trenerem?
Na prośbę zarządu podjąłem się dokończenia poprzedniego sezonu. Teraz szukamy odpowiedniego trenera dla naszej drużyny, ale nie jest to łatwa sprawa i wiąże się z konkretnymi kosztami.
Co będzie drużyna robić latem?
Przygotowania do nowego sezonu rozpoczniemy 12 lub 13 lipca, na 4 tygodnie przed spodziewanym rozpoczęciem sezonu. Przerwa w treningach będzie bardzo krótka, chłopcy otrzymają odpowiednie rozpiski, a przypomnę, że czeka nas jeszcze mecz o Puchar Polski, a może nawet 3.
To jest kuriozalna sytuacja, że po 30 czerwca rozgrywa się mecze w nieznanej ilości. Najłatwiej byłoby oddać walkowera, ale my się nie lubimy poddawać sportowo i dlatego będziemy uczestniczyć.
Mamy też ustalone 4 mecze sparingowe: 17 lipca z Bałtykiem Koszalin w Płotach (godzina do ustalenia), 21 lipca z Jeziorakiem Szczecin (miejsce i godzina do ustalenia), 24 lipca z Hutnikiem Szczecin – czekamy na potwierdzenie (miejsce i godzina do ustalenia) i 31 lipca o godzinie 12:00 w Stargardzie z Błękitnymi.
Sytuacja nie jest komfortowa, czekamy teraz na rozmowy z Urzędem Miasta, bo musimy wiedzieć na czym stoimy. Przez miniony rok zrobiliśmy milowy krok jeśli chodzi o organizację w klubie. Bez dodatkowej siły roboczej, zasobami ludzkimi, które mamy, zrobiliśmy bardzo duży postęp. Ten rok nas bardzo wiele nauczył.
Pozwolę sobie przypomnieć, że klub to nie tylko pierwszy zespół. Trzy drużyny młodzieżowe bardzo dobrze skończyły rozgrywki, Juniorzy starsi zajęli wysokie 4. miejsce w Wojewódzkiej Lidze Juniorów, juniorzy młodsi zakończyli wysokim zwycięstwem z Vinetą Wolin, a trampkarze mieli udaną rundę wiosenną. Stawiamy na młodzież i widać bardzo duże postępy u tych co trenują.
Martwi jednak mała liczba trenujących, jak również podejście niektórych zawodników. Trenerzy wymagają dyscypliny i zaangażowania, natomiast nie wszystkim to się podoba. Zdarzyło się, że jak trener zalecił karne ćwiczenia za spóźnienie na trening, to chłopak się obraził i zrezygnował z treningów.
Kiedyś to bym tysiąc pompek zrobił, żeby dalej móc trenować z drużyną, ale czasy się zmieniły i dzieci teraz mają wszystko, więc po co im wyrzeczenia? A sport wymaga wielu wyrzeczeń. Poszliśmy w jakość i chcemy, aby w przyszłym sezonie wszystkie nasze drużyny występowały w wojewódzkich ligach.
Naszym celem jest jak najlepsze przygotowanie młodych zawodników do gry w pierwszej drużynie, aby z czasem grało w niej coraz więcej wychowanków. Trzeba podkreślić bardzo dużą pracę na tym polu trenerów zajmujących się młodzieżą.
Kto będzie prowadził w przyszłym sezonie zespoły młodzieżowe?
Trwają rozmowy, na dziś juniorów starszych prowadzić będzie Grzegorz Skwara, młodszych prawdopodobnie Piotr Wysocki, a trampkarzy Sebastian Olszar.
A Marcin Adamski?
Ja skoncentruję się na poprawie organizacji w klubie, sprawach bieżących, których jest bardzo dużo, trochę czasu poświęcić też domowi i rodzinie, co przez ten rok bardzo zaniedbałem starając się, aby ten klub funkcjonował jak najlepiej i na tym postaram się skupić.
Nie jest też powiedziane, że nie będę prowadził pierwszego zespołu, ta sprawa wciąż jest otwarta. Szukamy trenera, który odpowiadałby naszej filozofii prowadzenia drużyny, odważnego, który nie bałby się wprowadzać młodych zawodników, ale również potrafił dogadać się ze starszymi i co najważniejsze: z pomysłem na grę i rozwój drużyny.
Nie jest powiedziane jednak, że takiego znajdziemy. Dlatego pozostawiam swoją osobę do dyspozycji zarządu, gdyby była taka potrzeba.
Na koniec proszę o kilka zdań na temat trwających mistrzostw Europy.
To Euro jest wyjątkowe. Nie pamiętam tak wyrównanego i stojącego na wysokim poziomie turnieju jak w tym roku.
Nie dane jest mi oglądanie wszystkich meczów, bo nie mam czasu, ale np. mecze poniedziałkowe (Hiszpania – Chorwacja i Francja – Szwajcaria – red.) pobiły chyba wszystkie rekordy pod względem dramaturgii, emocji i wszystkiego, czego kibic może sobie zamarzyć.
Dwa mecze zakończone wynikiem 3-3, dogrywki, rzuty karne, porażki faworytów. Odpada z turnieju mistrz i wicemistrz świata, także mistrz Europy, lider listy strzelców jedzie do domu.
W tej chwili robię wszystko, aby oglądać wszystkie spotkania do końca turnieju, bo żal przeoczyć którekolwiek. Wspaniałe mistrzostwa, frajda dla każdego kibica.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Waldemar Mroczek. Fot. Piotr Zgraja
http://mksflota.swinoujscie.pl/old