Świnoujście. Flota – Olimp Gościno 9-0 (4-0)
Świnoujście. Flota – Olimp Gościno 9-0 (4-0).
- 1-0 Damian Staniszewski 27 minuta
- 2-0 Paweł Iskra 31 minuta
- 3-0 Dmytro Szewczuk 36 minuta
- 4-0 Maksym Oliinyk 39 minuta
- 5-0 Damian Staniszewski 50 minuta
- 6-0 Damian Staniszewski 55 minuta
- 7-0 Szymon Rogowski 67 minuta
- 8-0 Mateusz Bątkowski 79 minuta
- 9-0 Jonatan Cackowski 80 minuta
Flota: Alan Wesołowski, Marek Hajdukiewicz, Maksym Oliinyk (46 Mariusz Helt), Dmytro Szewczuk, Marek Niewiada, Patryk Harkot (46 Jonatan Cackowski), Dawid Adamski (61 Szymon Rogowski), Grzegorz Tarasewicz (61 Mateusz Bątkowski), Maciej Kraśnicki (68 Dawid Trafalski), Damian Staniszewski, Paweł Iskra.
Nie grał: Łukasz Gądek.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Olimp: Wojciech Wojtowicz, Maciej Płomiński, Michał Tymek, Adam Zalewski (73 Dawid Orzechowski), Paweł Stachowiak (55 Dominik Maciejewski), Kacper Kita (55 Hubert Cybulski), Oskar Stępień, Sebastian Dondaj, Karol Grochowski, Mateusz Roszak (63, Damian Wysocki), Marcin Nowicki.
Nie grał: Marcin Słoboda.
Trener: Marcin Słoboda.
Kierownik drużyny: Przemysław Siudaczyński.
Żółta kartka: Tymek (61).
Sędziowali: Piotr Bieniek, Jakub Cymerman, Bartłomiej Berdzik.
Spodziewaliśmy się pewnego zwycięstwa, ale żeby w aż takim rozmiarze? Nie odmawiamy gościom ambicji, ale grali chyba zbyt przestraszeni, myśląc wyłącznie o zabezpieczeniu swej bramki.
Kiedy więc rozwiązał się worek z bramkami, nie wiedzieli co robić i prawdopodobnie pragnęli już tylko jednego: aby ten koszmar się skończył.
Sytuacji z których mogłyby paść bramki mieli trzy: przy stanie 0-0 dwukrotnie próbował Dondaj ale raz nie trafił w bramkę a raz w oddaniu strzału przeszkodził Szewczuk. Poza tym w 57 minucie daleki strzał Grochowskiego obronił Wesołowski.
Ale nie dołujmy sympatycznych gości. Nie spadli oni przecież z Księżyca, to jakby nie było szanowany czwartoligowiec i taki wynik nie byłby możliwy, gdyby nie świetna gra Floty.
Skąd takie nagłe uderzenie? Powodów na pewno jest kilka, jednym z nich może być środowy mecz na tragicznym boisku w Czaplinku. Po takiej próbie nasi piłkarze, gdy poczuli pod nogami równą murawę, dodając do tego sportową złość, pokazali wszystkie swoje atuty.
Nim padła pierwsza bramka dwie okazje miał Iskra, po jednej Staniszewski i Hajdukiewicz. W 27 minucie z podania Iskry Staniszewski wykorzystał nieporadność obrony Olimpu i strzałem z bliska otworzył wynik.
Tego było trzeba, „poczuli krew” i rozpoczęło się dobijanie rannego. Drugiego gola zdobył 4 minuty potem Iskra, wykorzystując tym razem podanie Staniszewskiego.
W 36 po strzale Szewczuka piłkę z bramki wybijał Tymek, jednak była ona już poza linią. I wreszcie w 39 Adamski uderzył w poprzeczkę a skutecznie dobił Oliinyk i na przerwę Flota schodziła prowadząc 4-0.
Początek drugiej połowy nie zostawiał wątpliwości, że na 4 golach się nie skończy. W 47 minucie z 7 metrów uderzył Kraśnicki, ale tym razem Wojtowicz wybił na róg. Skapitulował jednak 3 minuty później po pięknym kręconym strzale Staniszewskiego z wolnego.
Cztery minuty później za zagranie Grochowskiego ręką w polu karnym sędzia podyktował rzut karny skutecznie wykorzystany strzałem przy prawym słupku przez Staniszewskiego.
Trener Rot dokonał kilku zmian i to dało bardzo pozytywny skutek. Zeszli z boiska co prawda Harkot, Kraśnicki, Oliinyk, Tarasewicz i Adamski, ale zmiennicy włożyli w otrzymaną szansę całe serce, za wszelką cenę pragnąc udowodnić, że nie są gorsi.
Trzech z nich: Rogowski, Bątkowski i Cackowski wpisało się na listę strzelców, do tego jeszcze Rogowski dołożył w 87 minucie strzał w poprzeczkę.
Zachwycajmy się zatem dzisiejszym pięknym meczem i jeszcze piękniejszym wynikiem, ale nie zapominajmy też, że z dotychczasowych rywali najwyżej notowany na chwilę obecną jest Gryf, zajmujący 12. pozycję. Prawdziwe wyzwania dopiero przed nami.
Waldemar Mroczek, video Piotr Dworakowski