SZANTAŻ PRZEZ E-MAILA. Przyszła pora, aby napisać o internetowym szantażu
SZANTAŻ PRZEZ E-MAILA. Przyszła pora, aby napisać o internetowym szantażu.
Zacytuję słownik języka polskiego PWN: szantaż, czyli «wywieranie presji na kogoś i wymuszanie czegoś za pomocą zastraszenia lub groźby kompromitacji».
W przypadku działania w sieci Internet kluczowym czynnikiem jest właśnie groźba kompromitacji.
Nie tak dawno, bo w ostatni poniedziałek zgłosił się do naszej koszalińskiej Komendy Miejskiej Policji, zaniepokojony mieszkaniec, który był szantażowany za pomocą wiadomości e-mail.
Proceder takiego szantażu najczęściej przybiera formę listu od szantażysty, który twierdzi, że wie o nas wszystko, ponieważ od dawna kontroluje nasze urządzenia, a nawet nas podgląda i podsłuchuje.
Prawie zawsze pojawia się groźba ujawnienia jakichś kompromitujących danych lub przechwyconego filmu z naszej kamerki internetowej, na przykład w trakcie odwiedzania przez nas stron www dla dorosłych.
Mail jest tak skonstruowany, że trafia w jakiś nasz czuły punkt. Jeśli nie odwiedzamy stron dla dorosłych to może trzymamy na komputerze jakieś ważne dokumenty, może intymne zdjęcia lub nagrania.
Oszust stara się wmówić nam, że ma na nas „haka” i oczywiście chce się z nami dogadać.
Stawka za milczenie wynosi od 200 do 1000 złotych płacone w bitcoinach. Do wiadomości dołączony jest często poradnik jak wykonywać wpłaty na wirtualne portfele bitcoinowe, ale ten szantażysta miły i uczynny, nawet nam wszystko wyjaśni.
Maile z szantażem mogą zawierać w tytule wulgarne słowa, w treści oszust może nam podać nasze prawdziwe hasło do skrzynki mailowej (serio!), napisze też, że każda zmiana hasła zakończy się niepowodzeniem bo jego hackerskie oprogramowanie od razu prześle mu nowe hasło.
Możliwości jest sporo, ale wspólnym mianownikiem wszystkich tych prób szantażu jest fakt, iż to zwykła manipulacja i nieprawda.
Prawdziwy szantaż oparty jest na posiadaniu wiedzy której ukrycie jest w interesie ofiary. Szantaże internetowe są prowadzone „na ślepo”. Taka sama wiadomość rozsyłana jest do tysięcy użytkowników.
Szantażysta nie posiada informacji o których pisze w wiadomości, licząc że ofiara się nabierze i dla świętego spokoju zapłaci.
Jeśli w wiadomości pojawia się nasze hasło to najprawdopodobniej pochodzi z większego wycieku danych i zmiana hasła na nowe, spełniające standardy bezpieczeństwa powinno rozwiązać problem.
Szantaż w sieci może przybrać jeszcze jedno oblicze, a mianowicie video chatu. Prym w szantażach wiodą ostatnio chat ruletki, gdzie uruchamiamy swoją kamerkę internetową i program losowo nas łączy z osobą na drugim końcu świata.
Sama idea fajna ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że to świetne narzędzie dla szantażystów. Materiał z takiego video chata jest nagrywany i możemy być później takim filmem szantażowani.
Wszystko co trafi do Internetu zostaje tam na zawsze.
asp. Rafał Skoczylas
KMP Koszalin