Świnoujście. Nie płakać, tylko grać dalej Flota – Świt Szczecin 0-7 (0-4)
Świnoujście. Nie płakać, tylko grać dalej Flota – Świt Szczecin 0-7 (0-4).
- 0-1 Patryk Bil 12 minuta
- 0-2 Paweł Krawiec 16 minuta
- 0-3 Charles Nwaogu 30 minuta
- 0-4 Charles Nwaogu 41 minuta
- 0-5 Adam Nagórski 54 minuta
- 0-6 Adam Nagórski 60 minuta
- 0-7 Szymon Emche 81 minuta
Flota: Wojciech Zimecki, Michał Stasiak, Marek Hajdukiewicz, Grzegorz Skwara (61 Dawid Maziarz), Marek Niewiada, Damian Mosiądz, Damian Staniszewski, Michał Nowak, Szymon Rogowski (64 Oleksandr Werecun), Patryk Harkot, Michał Maśniak (65 Maciej Nasiadko).
Nie grał: Łukasz Gądek.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Świt: Oskar Rechtziegel, Patryk Bil, Maciej Wyganowski (66 Kacper Wojdak), Dawid Zieliński, Oskar Szczepanik (46 Antonio Podstawski), Charles Nwaogu (46 Adam Nagórski), Adrian Mach, Paweł Krawiec (61 Sebastian Nagel), Patryk Adamczuk, Mateusz Kosacki, Szymon Emche.
Nie grali: Przemysław Matłoka, Jakub Knyrek, Adrian Kołat.
Trenerzy: Andrzej Tychowski, Artur Maliński, Jacek Chyła.
Kierownik drużyny: Jacek Chyła.
Żółte kartki:
Flota: Rogowski (25), Niewiada (26), Maziarz (85).
Świt: nie było.
Sędziowali: Paweł Maćkowiak, Marcin Janawa, Błażej Syropiatko.
Widzów: 220.
Ano cóż. W piłce nożnej nie wszystkie pigułki są słodkie. Dobrze jest też zobaczyć swoje miejsce w szyku, a przede wszystkim ile jest do zrobienia. Powodów do rozpaczy nie ma.
Zaczynaliśmy te rozgrywki wygraną 14-1, zakończyliśmy porażką 0-7. Takie są uroki pucharu. Tworzy on szanse, powoduje sensacje, ale też i brutalnie sprowadza na ziemię. Nie zmienia to przecież faktu, że wciąż jesteśmy liderem klasy okręgowej i pewnym kandydatem do awansu.
Tego się trzymajmy, a co do pucharu, to nie ma znaczenia jak wysoko przegraliśmy ostatni mecz, tylko jak daleko zaszliśmy. A znaleźliśmy się jakby nie było w ósemce najlepszych drużyn województwa, wyjąwszy Pogoń Szczecin i Błękitnych Stargard.
W dzisiejszym meczu nie było wątpliwości, kto rządzi. Znaczy to, że goście podeszli do niego w sposób poważny. Piłka trzymała się ich i chodziła jak po gumce.
Wykorzystali przyzwoitą liczbę okazji, choć oczywiście nie wszystkie. Bramki padały zazwyczaj z bliskiej odległości, w sytuacjach sam na sam.
Zapewne były jakieś błędy w obronie, ale nie takie, które na tym poziomie nie mają prawa mieć miejsca. Z kolei rywal na zbyt wiele nie pozwolił, jedynymi okazjami dla nas były stałe fragmenty, których nie było dużo.
Jak padły bramki, myślę że będzie najlepiej, jak zobaczą państwo sami dołączonym niżej na filmiku.
Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski
Źródło: http://www.mksflota.swinoujscie.pl/