Świnoujście. Zwyciężyła ruchliwość Flota – Stal Szczecin 1-2 (1-1)
Świnoujście. Zwyciężyła ruchliwość Flota – Stal Szczecin 1-2 (1-1).
- 0-1 Mateusz Wiśniewski 1 minuta
- 1-1 Damian Staniszewski 13 minuta
- 1-2 Mateusz Wiśniewski 70 minuta
Flota: Wojciech Zimecki, Michał Stasiak, Marek Hajdukiewicz, Michał Maśniak, Mariusz Helt, Marek Niewiada, Szymon Rogowski (16 Patryk Harkot), Dawid Maziarz (67 Dominik Kierkiewicz), Damian Staniszewski, Grzegorz Skwara (83 Dawid Trafalski), Michał Nowak (79 Radosław Welka).
Nie grali: Łukasz Gądek, Maciej Nasiadko.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Stal: Jakow Gurow, Krystian Jasiński, Patryk Lis, Tomasz Cydzik, Michał Rogaś, Bartłomiej Malczewski, Adam Bogacz, Mikołaj Waszak (63 Mikołaj Mielnikiewicz), Mateusz Wiśniewski, Eryk Krasiński (46 Konrad Prill), Damian Klowan (30 Michał Żurawik).
Nie grali: Konrad Prażmowski, Maciej Ostrowski, Przemysław Klowan.
Trener: Adam Paliwoda.
Kierownik drużyny: Marek Waszak.
Żółte kartki:
Flota: Harkot (51).
Stal: Lis (66), Bogacz (72), Rogaś (87).
Sędziowali: Marcin Boratyński, Hubert Grzyb, Daniel Wypart.
Widzów: 300.
Na pewno nie tak sobie to wyobrażaliśmy, a już na pewno debiutujący w bramce Floty Wojciech Zimecki nie spodziewał się, że już w pierwszej minucie wyjmie piłkę z bramki zanim zdąży ją dotknąć.
Jednak golkiper jest tu bez winy, zdecydowanie zaspała obrona, która pozwoliła na – prawdopodobnie ćwiczone na treningach – zagranie piętką na lewe skrzydło do Wiśniewskiego, który miał tak dużo swobody, że nie mógł tego nie wykorzystać.
Wybudzenie śpiącej królewny mogło przynieść pozytywny skutek i zanosiło się, że istotnie tak będzie, bowiem w 13 minucie Staniszewski przechwycił długie podanie za plecami obrońców, wymanewrował tych, co próbowali mu przeszkadzać i spokojnym strzałem przy prawym słupku wyrównał.
Flota zaczęła pomału przejmować inicjatywę i na drugą połowę czekaliśmy z umiarkowanym optymizmem. Niestety to Stal wyciągnęła lepsze wnioski z pierwszych 45 minut. Jej zawodnicy umiejętnie przeszkadzali, nie dopuszczali do sytuacji jeden na jeden, skakali w górę, wyciągali nogi, zastawiali się i co najważniejsze byli tam gdzie trzeba.
To zaprocentowało zerem z tyłu w drugiej połowie i bramką zdobytą również przez Wiśniewskiego z podobnej pozycji co pierwsza, strzałem obok bramkarza na długi słupek.
Pierwsza porażka w sezonie i to u siebie (do tej pory mieliśmy w Świnoujściu komplet punktów) stała się faktem, ale przyznać trzeba że goście na wygraną zasłużyli, a w każdym razie na pewno porządnie zapracowali.
Wciąż są niepokonani na wiosnę, Flota już nie. Okazało się, że w Pucharze Polski to nie był życiowy mecz Stali, taka po prostu jest jej aktualna wartość.
Ucieszył nas widok w bramce Stali bramkarza Gurowa. Okazało się, że dramatycznie wyglądająca kontuzja w meczu o Puchar Polski z Flotą, nie była aż tak poważna i mógł wrócić do grania.
Niepokojące natomiast były dziś dwie wymuszone zmiany do przerwy. We Flocie Rogowskiego zastąpił – dla odmiany dopiero wracający do właściwej dyspozycji – Harkot, natomiast w Stali najlepszego strzelca tej drużyny – Klowana – zastąpił Żurawik.
Tragedii nie ma, punktowy zapas wciąż jest spory, ale wnioski wyciągnąć trzeba. A przednia okazja do udowodnienia, że o żadnym kryzysie nie ma mowy, nadarzy się już w środę w pojedynku z czwartoligowcem.
Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski
Źródło: http://www.mksflota.swinoujscie.pl/