Ta muzyka jest piękna, ale przerażająca.
Ta muzyka jest piękna, ale przerażająca.
Jutro, 31 października o 19.00 w Operze na Zamku w Szczecinie zabrzmi „Requiem wojenne” Benjamina Brittena, 11 listopada o 17.00 wspólnie z artystami i publicznością zaśpiewamy pieśni patriotyczne w ramach wydarzenia „700 głosów na 100 lat niepodległości”.
Te dwa tytuły łączy I wojna światowa, okupiona krwią Polaków i odzyskanie przez nasz kraj niepodległości. Dziś odbyła się konferencja prasowa na ten temat.
Oto skrót:
Jacek Jekiel – dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie:
Byłem w Greifswaldzie. To nie jest miła muzyka. Gdy się słucha „War Requiem” – widać ciała rozszarpane przez szrapnele, widać pobojowisko z lotu ptaka, granaty, samoloty, które bombardują, strach i przerażenie żołnierzy w okopach.
Ta muzyka jest piękna, ale przerażająca. Myślę, że żaden utwór symfoniczny nie oddaje tak bardzo grozy wojny jak „War Requiem”. Paradoks naszej sytuacji i polskiego odczytania polega na tym, że I wojna światowa, która jest w moim przekonaniu niedocenianym złem.
Bo gdyby nie ona, to nigdy nie zrodziłby się faszyzm czy bolszewizm. Miliony młodych ludzi wepchnięto w coś, co było absurdalne. Konflikty wojenne do tego momentu wyglądały zupełnie inaczej.
Bombardowania, strach i bezsens… I ta schizofreniczna refleksja, która nas, Polaków dotyczy to ocena wojny, która jednocześnie jest oceną konfliktu, który przyniósł Polsce niepodległość. Warto też o tym pamiętać przy okazji „War Requiem”, ale i kolejnego naszego wydarzenia: „700 głosów na 100 lat niepodległości”.
To jest nasz hołd dla polskich żołnierzy. Ofiary opisywane przez Benjamina Brittena to przecież także polscy żołnierze, którzy ginęli na wielu frontach, w wielu armiach świata. Chyba nie ma gorszego poczucia, aniżeli takie, że nie walczy się za swoją sprawę.
Często Polak Polakowi zadawał śmierć… Ta refleksja towarzyszyła mi, kiedy rozmawiałem z Dirkiem Löschnerem (dyr. Theater Vorpommern) i zadecydowałem: tak, trzeba to zrobić.
Trzeba zamanifestować niechęć, naszą niechęć do uczestniczenia w konfliktach zbrojnych, które niczego nie rozwiązują. Ale 11 listopada to moment wielkiej euforii, której mimo powyższym refleksjom, powinniśmy się poddać.
To nie jest powód do smutku. Posiadanie własnego Państwa jest chyba największą rzeczą, która może spotkać naród. Kiedy nie trzeba słuchać nikogo, kto przechodzi ulicą w obcym mundurze. Dlatego postanowiliśmy upamiętnić to w szczególny sposób – wydarzeniem „700 głosów na 100 lat niepodległości”.
Jerzy Wołosiuk – dyrektor artystyczny Opery na Zamku w Szczecinie i jeden z dwóch dyrygentów „Requiem wojennego” Benjamina Brittena:
Jutro wydarzenie, które jest kontynuacją rozpoczętego tournée, którego inicjatorem i głównym organizatorem jest nasz teatr partnerski – Theater Vorpommern. Wydarzenie to przygotowujemy w koprodukcji trzech teatrów, również z Teatrem Muzycznym w Kłajpedzie.
Ale uczestniczy w nim więcej zespołów artystycznych i olbrzymia liczba artystów. Pierwsze wykonanie odbyło się w niedzielę w Greifswaldzie, czeka nas jutro koncert na scenie Opery na Zamku w Szczecinie, a 3 listopada „Requiem wojenne” zawita do Kłajpedy oraz – 15 listopada – do berlińskiej katedry.
Samo dzieło powstało i zostało prawykonane w 1962 roku w katedrze w Coventry zburzonej podczas wojny i było wielkim manifestem pacyfizmu ze strony Brittena, który uchylał się od służby, walki na froncie. Ale walczył tak, jak walczą artyści, czyli on akurat – muzyką i librettem.
Jest to dzieło niezwykłe, łączy w sobie teksty łacińskie requiem oraz poezję Wilfreda Owena, czyli poety, który zginął na froncie tuż przed zakończeniem I wojny światowej.
Jego poezja powstawała głównie w okopach wojennych. Fantastyczne odniesienia tekstów łacińskich do poetyckich wymusiły na kompozytorze użycie bardzo skomplikowanego i podzielonego aparatu wykonawczego.
Teksty łacińskie wykonuje głównie duża orkiestra, której trzon stanowią filharmonicy Orkiestry Filharmoniczna Vorpommern uzupełnieni muzykami z Opery na Zamku w Szczecinie oraz znakomita sopranistka Aga Mikolaj.
Natomiast niejako obok tego zespołu jest orkiestra kameralna złożona w całości z muzyków Opery na Zamku w Szczecinie, z którą występują znakomici soliści Benjamin Hulett – tenor oraz Benjamin Appl – baryton.
Dużą orkiestrę poprowadzi Florian Csizmadia, generalny dyrektor muzyczny Theater Vorpommern.
Ja będę miał przyjemność poprowadzić orkiestrę kameralną. Oprócz tego pięć chórów, w tym – dziecięcy. Na końcu wszyscy wykonują marsz.
Na scenie stanie łącznie około 200 osób, z wielu krajów. To dzieło skłaniające do refleksji – czym jest człowiek, czym jest wojna, pacyfizm, ale przede wszystkim czym jest ludzkość.
Małgorzata Bornowska – kierownik chóru Opery na Zamku:
Jest wiele miejsc w Polsce, w których ludzie zbierają się i śpiewają pieśni patriotyczne. Oczywiście pod tym pojęciem kryje się wiele utworów, mniej lub bardziej patriotycznych, może raczej związanych z tradycją.
Postanowiłam, że 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę to najlepszy moment na zrobienie czegoś wyjątkowego. Nieczęsto bowiem zdarza się, że publiczność przychodząca do Opery, mogła wystąpić z zawodowym chórem, zawodową orkiestrą.
Specjalnie na tę okazję zostały opracowane pieśni na orkiestrę symfoniczną. W wydarzeniu weźmie także udział chór amatorski przy Operze na Zamku, który również prowadzę. Dzięki temu łatwiej będzie zaprosić ludzi do śpiewania. Dlatego nie nazywam tego koncertem, a wspólnym śpiewaniem.
Chóry są po to, żeby wspomóc, zachęcić. Przed każdą pieśnią trochę popróbujemy, powiemy kawałek tekstu, trochę się rozśpiewamy. Pieśni jest dwadzieścia, a na zakończenie zaśpiewamy Hymn Narodowy – wszystkie cztery zwrotki.
Chciałabym, żeby przyszły całe rodziny, dziadkowie z dziećmi, wnukami. Bo to są pieśni przez wszystkich znane. Każdy dostanie śpiewnik, w którym znajdzie jedną wersję tekstową. Oczywiście trudno będzie, siedząc na widowni, z nich korzystać, ale to będzie piękna pamiątka.
Aby publiczności było wygodniej – będą napisy. Dzięki temu tez nie musimy zapalać światła na widowni, tylko włączyć piękne, klimatyczne… Dlaczego „700 głosów na 100 lat”? Chcieliśmy, żeby to nie były pieśni narzucone przez nas, ale takie, które chcą śpiewać – stąd głosowanie, a 700 głosów to widownia i chóry…
Bilety na wspólne śpiewanie z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości będą kosztowały 100 groszy, czyli złotówkę.
Magdalena Jagiełło-Kmieciak
Rzecznik Prasowy Opery na Zamku