Czym właściwie są sinice i dlaczego jest ich coraz więcej?
Czym właściwie są sinice i dlaczego jest ich coraz więcej?
W ostatnich dniach bombardują nas ze wszystkich stron informacje o kwitnących w Bałtyku sinicach. Eksperci przestrzegają przed morskimi kąpielami i wskazują na liczne skutki uboczne, kóre może spowodować kontakt z zielonymi prokariotami.
Postanowiliśmy wyjaśnić czym właściwie są sinice, dlaczego się pojawiają i czy mogą skutecznie zepsuć wakacje.
Sinice to gromada organizmów samożywnych (do życia wystarczy im woda i słońce, czasami też azot), dawniej uznawanych za rośliny, według nowszej systematyki są jednak zaliczane do tzw. Procaryota (prokarioty, królestwo bakterii). Są bardzo stare, według paleontologów powstały już 3 miliardy lat temu.
Występują powszechnie, można je spotkać zarówno w wodzie, jak i na lądzie. Zobaczymy je na skałach, na pustyniach, w jeziorach, rzekach a nawet na dużych roślinach. Dodatkowo, są bardzo odporne.
Potrafią przetrwać nawet w gorących źródłach, w których temperatura dochodzi czasem do 90 stopni! Lubią ciepło. Skąd więc ich obecność w najzimniejszym morzu Europy?
Jest to związane między innymi z upałami, które ocieplają o kilka stopni nasze morze. Kiedy temperatura wody osiągnie przedział 16-20 stopni Celsjusza, sinice czują się jak w raju i gwałtownie się mnożą.
Sinice rozmnażają się przez podział. Z jednej powstają dwie, z dwóch cztery itd. Ale nie tylko ciepło wpływa na występowanie sinic w Bałtyku. Kwitnięciu prokariotów sprzyja woda zanieczyszczona chemikaliami.
Szczególnie obecność fosforanów i azotanów a te pochodzą zazwyczaj z gospodarczych odpadków takich jak detergenty, ścieki czy nawozy sztuczne. Jeśli w wodzie występuje dużo sinic, to wyraźny sygnał, że woda jest po prostu brudna.
W związku z obfitym kwitnieniem sinic w Morzu Bałtyckim, większość kapielisk została zamknięta. Jak informują eksperci: „Kąpiel w zanieczyszczonej sinicami wodzie może spowodować niekorzystne reakcje organizmu: od wysypek na skórze po zaczerwienienie spojówek. W przypadku połknięcia takiej wody mogą wystąpić dolegliwości ze strony układu pokarmowego w tym m.in. biegunka, wymioty i bóle brzucha.”
Ale to nie wszystko. Masowe zakwity tych organizmów powodują zmętnienie wody i ograniczają jej przejrzystość, woda w Bałtyku staje się mętna i zaczyna przypominać zieloną zupę. Gdy kończy się zakwit martwe glony i sinice obumierają i opadają na dno morza, gdzie gromadzi się martwa materia.
Zgromadzona na dnie martwa materia rozkładana jest przez bakterie tlenowe. W tym procesie intensywnie zużywany jest tlen, którego po pewnym czasie zaczyna brakować żyjącym tam organizmom.
Gdy brakuje tlenu rozkład kontynuowany jest przez bakterie beztlenowe, które uwalniają do środowiska szkodliwy dla organizmów siarkowodór.
W ten sposób powstają martwe strefy – obszary o obniżonej ilości tlenu lub całkowite pustynie tlenowe, w których zamiera życie. Powierzchnia martwych stref w Bałtyku wzrosła 10-krotnie w ciągu 115 lat i zajmuje około 14% powierzchni dna morza.
Z drugiej strony, jak powiedziała dr Agata Błaszczyk z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego: „Sinice nie są dla ludzi jednoznacznie złymi organizmami.
Produkują niezbędny dla nas tlen, a niektóre związki, które produkują testowane są przez nas pod kątem wykorzystania w przyszłości w lekach do zwalczania chorób cywilizacyjnych – w tym raka. Mamy na tym polu obiecujące osiągniecia”.
Naukowców wręcz cieszy zakwit sinic z tego powodu, że jest to dla nich świetny moment do ich zebrania w dużych ilościach i badania w laboratorium. „Izolujemy z nich interesujące nas związki, które mamy nadzieję, wykorzystamy w medycynie” – mówi.
Dr Błaszczyk mówi, że nie zawsze kwitnące sinice są szkodliwe dla ludzi. Dzieje się tak w przypadku tylko pewnej grupy gatunków – ale te, gdy nie kwitną nie są niebezpieczne.
„W czasie zakwitu widoczne są w postaci żółto-zielonych plam. Latem na Bałtyku kwitną – tak jest też tym razem – trzy gatunki sinic, które występują jednocześnie: Nodularia spumigena, Aphanizomenon flosaquae i Dolichospermum spp. Ale tylko N. spumigena wytwarza toksyny” – mówi ekspertka.
Pamiętajmy jednak, że należy stosować się do komunikatów, że do danego kąpieliska lepiej nie wchodzić. Powinniśmy również zachować ostrożność w miejscach niestrzeżonych. Zwracajmy uwagę na barwę i zapach wody.
Ta mętna, pieniąca się czy zielona – powinna nas odwieść od planów kąpieli. Jeśli jednak zdecydujemy się na wejście do takiej wody – weźmy później porządny prysznic i wypierzmy strój kąpielowy.
Samych dolegliwości spowodowanych kontaktem z sinicami nie leczy się w jakiś szczególny sposób; możliwe jest jedynie leczenie objawowe.
Fot: Zatoka Gdańska podczas Mistrzostw Świata w klasie 505 w Gdyni
Źródło: http://www.gospodarkamorska.pl/
Orion
1 sierpnia 2018 @ 16:51
jak to jest ze na stronie „Świnoujście” publikuje się się zdjęcie z zatoki Gdańskiej z sinicami ????
Tu Swinoujście
1 sierpnia 2018 @ 17:07
Ponieważ artykuł jest udostępniony z materiału Gospodarki morskiej co zresztą jest w opisie i wystarczy wejść na link w stopce a sinicami zainteresowani są wszyscy mieszkający nad morzem i turyści.