Nazywam się Rudzik
Nazywam się Rudzik mam ok. 8-10 lat a oto moja historia.
Kiedyś byłem szczęśliwym kotem miałem dom,zostałem wyrzucony dlaczego dziś już nie pamiętam. Znalazłem się na dworze samotny nie umiejący poradzić sobie z nową dla mnie sytuacją, musiałem się nauczyć nowego życia i zadbać o siebie.
Tak mijały lata, moje życie to wieczna walka o przetrwanie, zwłaszcza zimą kiedy marzłem i byłem głodny. Pewnego dnia zacząłem czuć się coraz gorzej, nie miałem sił na nic leżałem tylko zwinięty w kłębek w krzakach, było mi już wszystko jedno co się ze mną stanie.
Kiedy tak leżałem i było mi obojętne co się ze mną dzieje, zostałem zabrany przez ludzi do weterynarza. Pan doktor nie dawał dużej nadziei, była mowa o eutanazji, wyglądałem bardzo źle, dostałem kroplówki, zastrzyki, zaczęto mnie leczyć. Zabrano mnie w bezpieczne miejsce, pojadłem i wyspałem się w cieple aż chrapałem.
Tak z dnia na dzień zacząłem czuć się coraz lepiej leczenie i opieka nade mną zaczęły przynosić efekty, zostałem wykąpany. Na jednej z wizyt zrobiono mi testy, okazało się że mam fiv (brak odporności) więc nie mogę wrócić do stada kotków.
Pan weterynarz dał nadzieje że mogę jeszcze dobrze żyć nawet przez kilka lat, jeżeli znajdzie się gdzieś dla mnie miejsce i ktoś mnie przygarnie. Wiem to będzie cud jeżeli ktoś mnie zechce takiego jakim jestem, ale cuda się przecież zdarzają.
Mam ogromne serce pełne miłości uwielbiam się głaskać i mruczeć nie potrzebuje wiele, ciepły kąt jedzonko i odrobinka miłości, będę szczęśliwy. Wierzę że gdzieś na tym świecie jest moja druga połówka, muszę ją tylko odnaleźć. Pomóżcie mi proszę los dał mi drugą szanse.
Fundacja Animals Przystań Świnoujście