Wiceliderem, jesteśmy wiceliderem Flota – Biali Sądów 4-1
Wiceliderem, jesteśmy wiceliderem! Flota – Biali Sądów 4-1 (2-1).
0-1 Adam Milkowski 22 minuta z karnego
1-1 Grzegorz Skwara 28 minuta
2-1 Damian Staniszewski 32 minuta
3-1 Damian Staniszewski 50 minuta
4-1 Grzegorz Skwara 77 minuta z wolnego
Flota: Oskar Bochen, Konrad Kowalczyk, Przemysław Rygielski, Dariusz Kozłowski, Radosław Welka, Dawid Trafalski, Mariusz Helt (59 Michał Protasewicz), Grzegorz Skwara, Kamil Trzeciak (46 Mateusz Bątkowski), Radosław Misztal (83 Filip Żabiński), Damian Staniszewski (89 Michał Wnuk).
Nie grali: Jakub Zdeb, Piotr Tkaczonek, Oskar Zięty.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Biali: Sebastian Serafin, Dawid Garbicz, Mariusz Więcek, Marcin Nitecki, Krzysztof Musiał (53 Wojciech Fiszer), Piotr Orłowski (61 Oskar Sieczkarek), Mariusz Korcz, Adam Milkowski, Grzegorz Pabich, Władysław Wojcieszek, Krystian Wójcik (46 Krystian Kamuda).
Nie grali: Dawid Piechocki, Filip Szulik, Jerzy Mazurkiewicz, Grzegorz Krukowski.
Trener: Piotr Kaczor.
Żółte kartki:
Flota: Welka (12, 20), Rygielski (34).
Biali: Pabich (59), Kamuda (87).
Czerwona kartka:
Welka (20, za dwie żółte)
Sędziowali: Łukasz Ostrowski, Patryk Szefer, Adam Sobinek.
Widzów: 200.
Dziwna maniera opanowała mentalność naszych zawodników. Troska o wynik pojawia się dopiero, gdy stracą bramkę. Nie mogą żyć bez niepokoju, nawet jeśli obejmą wysokie prowadzenie (patrz poprzedni mecz). Na szczęście większość przypadków kończy się happy endem i możemy dziś cieszyć się drugim miejscem w tabeli, po raz pierwszy w tym sezonie.
Na początku oba zespoły stworzyło po 2-3 ciekawe akcje i liczebność wcale nie była tu po stronie Floty. W 22 minucie sędzia podyktował rzut karny za faul Welki, który miał już żółtą kartkę, więc musiał opuścić boisko.
Jedenastkę wykorzystał Milkowski, goście objęli prowadzenie a Flota od tego momentu grała w osłabieniu. Idealna zatem okazja na wybudzenie i rzeczywiście od tego momentu nasz zespół zaczął grać inaczej i przede wszystkim skuteczniej.
Na efekt nie trzeba było długo czekać i już 10 minut grająca w dziesięciu Flota objęła prowadzenie. Najpierw Skwara zdobył piłkę na połowie rywala, poprowadził i nie dał szans Serafinowi. Ten sam zawodnik w 32 minucie dokładnie podał do Staniszewskiego, który w sytuacji sam na sam zdobył drugiego gola.
W 50 Misztal zaszalał na prawej stronie i w konsekwencji Staniszewski z bliska podwyższył na 3-1. Potem nastąpił zastój, do ataku zerwali się goście, ale Flota od czasu do czasu wyprowadzała niebezpieczne kontry.
W 77 Skwara strzałem z wolnego z 17 metrów zdobył czwartego gola. W ostatniej minucie sędzia podyktował rzut karny dla Floty za faul na Kozłowskim, jednak strzał poszkodowanego trafił w słupek.
Wygrała drużyna na pewno lepsza, ale po gościach nie było widać, że zajmują ostatnie miejsce w tabeli. To dowodzi, że ligi już stają się coraz bardziej wyrównane i emocji brakować nie będzie. Skoro więc mimo to jesteśmy na premiowanym miejscu, tylko się cieszyć.
Tekst: W.M.
Zdjęcia: P.Z.
Dawid Szymański Stowarzyszenie Morski Klub Sportowy
FLOTA Świnoujście