Tu Świnoujście

MKS Flota Świnoujście. Wspomnienia o Leszku Zakrzewskim

Leszek Zakrzewski

To był wspaniały, niezastąpiony człowiek

Marcin Adamski – trener pierwszego zespołu. Leszka Zakrzewskiego poznałem blisko 40 temu, wstępując w szeregi drużyn młodzieżowych Floty. Był ojcem moich kumpli, Roberta, z którym jesteśmy z tego samego rocznika i przez lata dzieliliśmy szatnię, oraz Jarka. Później, już w pierwszej drużynie seniorów, był moim kierownikiem. Mogłem zwrócić się do niego z czymkolwiek, zawsze służył pomocą. Był po prostu dobrym człowiekiem.

Jednak to jakim miłośnikiem i fanatykiem Floty był Leszek, przekonałem się tak naprawdę w ostatnich latach, pełniąc funkcję trenera pierwszej drużyny. Podczas wyjazdów na mecze, zwłaszcza tych dwudniowych, już po awansie do 3 ligi, godzinami rozmawialiśmy w autokarze o bieżących problemach Floty i snuliśmy plany na przyszłość. O swoim ukochanym klubie mógł rozmawiać bez końca.

Jest takie powiedzenie, że „nie ma ludzi niezastąpionych”, jednak to nie jest prawda. Ładnie ktoś gdzieś napisał, że takim człowiekiem dla Floty był prezes Leszek Zakrzewski. Trafione w sedno.
Jestem pewny, że będzie zawsze z nami, że gdzieś z góry będzie nam kibicował, a my co możemy zrobić dla Leszka – to wygrywać, żeby mógł być dumny że swojej Floty.
Wyrazy współczucia dla Najbliższych.

Michał Stasiak – kapitan drużyny. Najkrócej można powiedzieć Wspaniały Człowiek, ale z szacunku dla Pana Leszka to za mało. Ludzie, którzy choć trochę interesują się sportem na słowo Flota od razu odpowiadają „Leszek Zakrzewski”. Człowiek u którego w żyłach płynęła „niebieska” krew. Niezwykle oddany kochanemu klubowi. Na zawsze pozostanie mi w pamięci widok Pana Prezesa siedzącego z przodu autokaru, podczas meczów wyjazdowych w pierwszej, czwartej czy trzeciej lidze. Żył sportem, pytał zawsze o wyniki siatkarzy, skoczków narciarskich, tenisistów oraz wszystkich lig począwszy od najwyższych. kończywszy na najniższych. Wspierał nas zawsze po porażkach (nigdy nie krytykował), chwalił po dobrych meczach Jeszcze do mnie nie dociera, że już Go nigdy nie zobaczymy na stadionie, Flota nigdy nie będzie już taka sama. Wiem jednak że zawsze będzie nam (Flocie) kibicował i mocno trzymał za nią kciuki. Niejeden raz ratował klub w trudnych i beznadziejnych sytuacjach. W imieniu całej drużyny chciałem Panu Prezesowi Leszkowi Zakrzewskiemu za wszystko, co robił dla nas, dla klubu i jakim był człowiekiem powiedzieć jedno słowo: DZIĘKUJEMY!

Damian Staniszewski zawodnik Floty z przerwami od 2009 r., obecnie też asystent trenera. To był wspaniały dusza-człowiek, ikona klubu. Zawsze można było na niego liczyć, zawsze jeśli mógł to pomógł, także prywatnie. Potrafił zbudować świetną atmosferę. Kochał Flotę i nigdy nie powiedział o niej, ani o nas zawodnikach, złego słowa. Gdy nie szło – pocieszał.

Poznałem go w roku 2009, gdy grałem we Flocie po raz pierwszy. Później grałem w innych klubach, ale jak była możliwość przychodziłem na świnoujski stadion i zawsze z Nim po przyjacielsku rozmawiałem. To On namawiał mnie, żeby wrócić i pomóc w odbudowie klubu. Nie mogłem odmówić.

Nie mogę sobie wyobrazić miejsca na przodzie autokaru nie zajętego przez Niego. Jestem za tym, czy na Jego cześć zostało ono wolne i jak będzie trzeba, to sam dopilnuję aby nikt go nie zajmował.

Marek Niewiada zawodnik Floty w latach 2001-15 i 2018-20, były kapitan. Leszkowi Zakrzewskiemu bardzo wiele zawdzięczam. To On mnie ściągnął do Floty i dał mi szansę, abym mógł zaistnieć w piłce. Przez te wszystkie lata poznałem kierownika, prezesa a przede wszystkim przyjaciela, na którego mogłem zawsze liczyć. Nigdy nie odmówił pomocy, był człowiekiem ciepłym, serdecznym i honorowym. Będzie mi bardzo brakować tych spotkań, czy rozmów telefonicznych, z kierownikiem-prezesem o piłce i życiu codziennym. Moje serce pęka i jest rozdarte na myśl. że już Go z nami nie ma. Będzie mi Go bardzo brakować – zostanie w mojej pamięci do końca życia.

Paweł Mączka, Marek Muzyk – kibice Floty z Warszawy, fundatorzy pamiątkowych odznak i proporczyków. W takiej smutnej chwili, nie wiadomo co powiedzieć, żadne słowa nie oddadzą tego, co czujemy, chyba wszystko zostało już powiedziane i napisane. Odszedł wielki, wspaniały człowiek, człowiek orkiestra, pewna epoka we Flocie została zakończona. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale w tym przypadku to nieprawda. Mieliśmy przyjemność osobiście poznać pana prezesa. To był dla nas olbrzymi zaszczyt, móc z nim dyskutować o Flocie, piłce nożnej, był prawdziwą kopalnią wiedzy na ten temat, ale i o zwykłym życiu, na meczach w Świnoujściu, czy choćby w Koninie, czy Koszalinie. Biła od Niego pasja, zaangażowanie, a przede wszystkim normalność; bardzo ciepły, zawsze o przeciwnikach i zwykłych ludziach wyrażał się z należytym szacunkiem. Osierocił nie tylko rodzinę, Flotę ale i Świnoujście. Myślimy, że w tym momencie, będziemy wyrazicielami, nie tylko naszego zdania, że pierwszym hołdem oddanym Panu Prezesowi, będzie utrzymanie MKS Flota w III Lidze, a kolejnym, chyba ważniejszym, nazwanie stadionu jego imieniem, aby pozostał w naszych myślach na zawsze. Zasiądzie teraz zapewne na trybunach tego niebiańskiego stadionu w tym lepszym ze światów, aby jak zawsze oglądać i kibicować drużynom w swoich ukochanych biało-niebieskich barwach!
Żegnaj Leszku, do zobaczenia tam po drugiej stronie!
Marek Muzyk i Paweł Mączka, Warszawa

Spisał Waldemar Mroczek

Źródło: http://mksflota.swinoujscie.pl/old/

Exit mobile version