Site icon Tu Świnoujście

Świnoujście. Pewne wejście w sezon i… dalszy ciąg plagi kontuzji Ina Goleniów – Flota 0-3 (0-2)

MKS Flota

logo Flota małyŚwinoujście. Pewne wejście w sezon i… dalszy ciąg plagi kontuzji Ina Goleniów – Flota 0-3 (0-2).

0-1  Kostiantyn Karaman 20 minuta
0-2  Patryk Harkot 37 minuta
0-3  Kacper Robaczyński 74 minuta

Flota: Daniel Kusztan, Adrian Kołat, Dmytro Szewczuk, Michał Stasiak, Błażej Jezierski (53 Filip Adamski), Mariusz Helt, Dawid Adamski (86 Maksymilian Turajski), Kostiantyn Karaman (56 Kacper Robaczyński), Kamil Poźniak (89 Michał Protasewicz), Jonatan Cackowski (46 Damian Staniszewski), Patryk Harkot (70 Dawid Siemko).

Nie grał: Łukasz Gądek.
Trener: Marcin Adamski.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Ina: Paweł Sobolewski, Igor Paszkowski, Michał Łukasiak, Łukasz Szymfeld, Michał Jutkiewicz (87 Fabian Lorek), Daniel Mojsiewicz (87 Kacper Królik), Damian Banachewicz, Michał Jarząbek, Kacper Tomaszewicz (76 Radosław Gil), Patryk Kominek (76 Maciej Żabicki), Jakub Szczygieł (71 Patryk Pałka).

Nie grali: Adrian Henger, Filip Kominek.
Trenerzy: Piotr Rast.
Kierownik drużyny: Sławomir Maros.

Żółte kartki:
Flota: nie było.
Ina: Jarząbek (49), Szymfeld (89).

Sędziowali: Błażej Syropiatko, Piotr Barański, Bartosz Syropiatko.
Obserwator: Dariusz Królikowski.

Widzów: 200.

Skrót z meczu Ina Goleniów 0 - 3 ( 0 - 2 ) Flota Świnoujście

Mocnym uderzeniem rozpoczęła nasza drużyna nowy IV-ligowy sezon, pokonując w Goleniowie miejscową Inę 3-0. Zwycięstwo zasłużone, oby utrzymać ten kurs do końca.

Przyznać jednak trzeba, że Ina zawiodła, po czołowej drużynie poprzedniego sezonu spodziewaliśmy się więcej. Ale gra się przecież jak pozwala przeciwnik, a Flota na wiele nie pozwoliła.

Nasz zespół miał przewagę od początku, a największe zagrożenie przez 20 minut stanowili Ukraińcy oraz Harkot. W 5 minucie bardzo ostro z 25 metrów uderzył Szewczuk, a piłka wypadła tuż obok prawego słupka.

Spróbował raz jeszcze 4 minuty później, tym razem jednak znacznie gorzej. W 10 bramkarz wyłapał dośrodkowanie do Harkota, a w 15 Harkot otrzymał piłkę w polu bramkowym Iny, jednak nie poradził sobie z 3 obrońcami, którzy byli tuż przy nim.

W tym czasie 2 okazje miała też Ina; w 13 w pole karne Floty wpadł Kominek, ale doskonale wyczuł go Kusztan, a w 16 przed bramkarzem znalazł się Jarząbek, lecz nasza defensywa niebezpieczeństwo zażegnała.

W 20 kolejne zamieszanie zrobiło się pod bramką Iny, próbowali pokonać Sobolewskiego Szewczuk i Karaman, i dopiero dobitka własnego strzału tego drugiego znalazła drogę do siatki.

Kolejne minimalnie niecelne strzały oddali Harkot, Cackowski i Stasiak. W 37 z bocznej strefy boiska uderzył Harkot, co zakończyło się nieudaną interwencją Szymfelda i zrobiło się 2-0.

Do protokołu sędziowskiego jako zdobywca wpisany został Harkot, a że ja również uważam, że uznanie bramki za samobójczą to jest absolutna ostateczność, więc z czystym sumieniem zapisaliśmy ją Patrykowi.

Po przerwie wciąż groźniej atakowała Flota, zwłaszcza że na boisku pojawił się Staniszewski, który między innymi w 59 minucie po rękach bramkarza trafił w poprzeczkę.

W 74 zagrał z prawego skrzydła, Poźniak przedłużył do Robaczyńskiego, który bez problemu zdobył trzeciego gola. W tym momencie z gospodarzy zeszło powietrze niczym z przebitej dętki, stworzyli już tylko dwie niebezpieczne sytuacje w krótkim czasie.

W 69 minucie w czystej pozycji znalazł się Jarząbek lecz strzelił minimalnie nad poprzeczkę, zaś chwilę potem zagrożenie stworzyli Jarząbek z Banachewiczem lecz poradzili sobie z nimi nasi obrońcy. Ze strony Floty kolejne okazje na podwyższenie wyniku mieli jeszcze Staniszewski, F. Adamski, Kołat i Szewczuk.

O wiele większy dramat od sytuacji podbramkowych przytrafił się nam w 51 minucie, kiedy po brutalnym faulu Jarząbka (otrzymał za to żółtą kartkę) poważnej kontuzji doznał kolejny nasz zawodnik.

Tym razem był to Błażej Jezierski, który z podejrzeniem zwichnięcia kostki i pęknięcia torebki stawowej pojechał do szpitala. Na szczęście prześwietlenie nie wykazało uszkodzeń kości.

Poza rezerwowym bramkarzem Gądkiem na boisku pojawili się dziś wszyscy zawodnicy z osiemnastki meczowej. Zadebiutowali w meczu o punkty Poźniak, Karaman, Siemko, Robaczyński i Turajski, po długiej przerwie ponownie pojawili się Cackowski, F. Adamski i Protasewicz.

Cieszy, że dwóch z nich strzeliło bramki oraz że zagrało aż 5 młodzieżowców. Martwi kolejna kontuzja eliminująca zawodnika na ponad miesiąc.

To już piąty taki po Wiejkuciu, Pedzie, Winkelu i Iskrze taki przypadek. Nad drużyną ciąży ewidentne fatum. W ostatnim czasie praktycznie co mecz to strata zawodnika. Jak długo jeszcze to potrwa?

Wypowiedź trenera Marcina Adamskiego po meczu z Iną Goleniów

Waldemar Mroczek

Exit mobile version