Świnoujście. Kolejne punkty uciekają Flota – Sokół Kleczew 1-1 (1-0).
- 1-0 Łukasz Kopeć 32 minuta
- 1-1 Łukasz Zagdański 76 minuta z karnego
Flota: Dominik Kalinowski, Adrian Kołat, Dmytro Szewczuk, Michał Stasiak, Błażej Jezierski (58 Jakub Kuzio), Mariusz Helt, Grzegorz Tarasewicz, Łukasz Kopeć (64 Damian Staniszewski), Krystian Peda, Konrad Prawucki, Paweł Iskra (90 Patryk Harkot).
Nie grali: Łukasz Gądek, Arkadiusz Czarnecki, Filip Adamski, Jakub Ścirka.
Trener: Marcin Adamski.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Sokół: Grzegorz Gibki, Wiktor Patrzykąt, Adrian Kaliszan, Adrian Ligienza, Michał Ciarkowski, Norbert Grzelak (69 Wiktor Kacprzak), Mateusz Majer (80 Hubert Kantorowski), Marcel Koziorowski, Mateusz Cegiełka (66 Stanisław Wędzelewski), Łukasz Zagdański, Konrad Kobylarek.
Nie grali: Mateusz Koliński, Dawid Śnieg, Maciej Adamczewski.
Trenerzy: Mariusz Bekas, Łukasz Cichos.
Kierownik drużyny: Wojciech Bielawski.
Żółte kartki:
Flota: Szewczuk (28), Kopeć (56).
Sokół: nie było.
Sędziowali: Damian Dorn, Dariusz Drozd, Rafał Podlewski, Michał Głowacki (Kujawsko-Pomorski ZPN – Bydgoszcz)
Obserwator: Czesław Kozak.
Widzów: 300.
Kolejne punkty wymknęły się z rąk. To boli, bo choć przeciwnik z racji zajmowanej pozycji jest szanowany, to na pewno w tym meczu nasza drużyna z przebiegu gry zasłużyła na zwycięstwo. Wystarczył jednak moment nieuwagi by 2 punkty poszły w błoto.
Wszystko szło jak iść powinno. Po początkowych popisach gości, nasz zespół szybko się otrząsnął i zaczął tworzyć akcje zaczepne. W 32 Helt wślizgiem wyłuskał piłkę Ligienzie, jednak szybko się podniósł i utrzymał piłkę, po krótkim prowadzeniu podał do przodu i Kopeć strzałem z 11 metrów zdobył zasłużone prowadzenie.
Jeszcze przed przerwą Gibki wybił na róg ostry strzał Tarasewicza i Szewczuk po rzucie rożnym minimalnie chybił.
W drugiej połowie obraz gry w sposób zasadniczy się nie zmienił, nadal przewagę miała Flota.
W 48 Prawucki z 14 metrów strzelił za wysoko, dla odmiany 4 minuty później Kalinowski wybronił główkę Ciarkowskiego z bliska.
W 61 Iskra trafił w spojenie, a dobitka Kuzio była nieskuteczna. W 72, po ciekawym rozegraniu między Prawuckim a Staniszewskim, ten drugi w pewnej chwili znalazł się w dobrej pozycji do strzału. Zdecydował się jednak podać do Iskry, ale ten uderzył zbyt lekko, w dodatku w bramkarza.
Jak już wyżej napisałem, wystarczył moment dekoncentracji. W 76 za faul Helta na Ciarkowskim sędzia podyktował rzut karny. Zagdańskiemu udało się zmylić Kalinowskiego i stan się wyrównał.
Potem jeszcze Kalinowski obronił strzał Koziorowskiego z podania Ciarkowskiego, a w czasie doliczonym najpierw ostro strzelił Prawucki, lecz piłka po muśnięciu jednego z zawodników Sokoła wyszła na róg, a później Staniszewski po rajdzie z własnej połowy kiwnął Kaliszana i strzelił z 20 metrów, niestety też nad poprzeczkę.
Waldemar Mroczek
http://mksflota.swinoujscie.pl