Świnoujście. Zapracowane, zasłużone Sokół Kleczew – Flota 0-2 (0-1).
- 0-1 Grzegorz Tarasewicz 12 minuta
- 0-2 Jakub Kuzio 88 minuta
Flota: Daniel Kusztan, Adrian Kołat, Dmytro Szewczuk, Marcin Wawrzyniak, Adam Wiejkuć, Mariusz Bedliński, Roman Dziuba (68 Arkadiusz Czarnecki), Grzegorz Tarasewicz (75 Łukasz Kopeć), Krystian Peda (90 Błażej Jezierski), Konrad Prawucki (90+2 Patryk Harkot), Paweł Iskra (80 Jakub Kuzio).
Nie grali: Łukasz Gądek, Jarosław Jóźwiak.
Trenerzy: Łukasz Borger, Jarosław Jóźwiak.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Sokół: Mateusz Koliński, Adrian Kaliszan, Wiktor Patrzykąt (77 Wiktor Kacprzak), Adrian Ligienza, Michał Ciarkowski, Norbert Grzelak (58 Mateusz Majer), Marcel Koziorowski, Dominik Chromiński, Mateusz Cegiełka, Łukasz Zagdański, Mikołaj Zawistowski.
Nie grali: Grzegorz Gibki, Stanisław Wędzelewski, Maciej Adamczewski.
Trenerzy: Mariusz Bekas, Łukasz Cichos.
Kierownik drużyny: Wojciech Bielawski.
Żółte kartki:
Flota: Dziuba (17), Prawucki (26), Kołat (75).
Sokół: Chromiński (17).
Sędziowali: Bartłomiej Wiśniewski (Włocławek), Radosław Kaczorowski (Izbica Kujawska), Piotr Ciesielski (Włocławek).
Widzów: 0.
W meczu tym w zespole Floty zabrakło Michała Stasiaka (pauza za kartki) i Damiana Staniszewskiego (uraz, ale był obecny na meczu). Powrócił natomiast po kontuzji Paweł Iskra.
Za po raz pierwszy od pierwszej minuty na boisko wyszedł urodzony w 2004 roku świnoujścianin, były zawodnik Baltiki i Insel Usedom – Roman Dziuba, w dodatku… z opaską kapitana drużyny na rękawie.
W 68 minucie zmienił go i objął obowiązki kapitana Arkadiusz Czarnecki. Jakub Kuzio zdobył swą pierwszą bramkę dla Floty.
W zespole gospodarzy widzieliśmy byłego zawodnika Floty – Michała Ciarkowskiego. Drużyna Floty wyjechała na mecz w piątek i noclegowała w hotelu obok Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu.
W pierwszej połowie dominacja Floty była zdecydowana. Przez pół godziny skutecznie unicestwiała zakusy Sokoła, wyprowadzała akcje, tworzyła sytuacje podbramkowe. I, co bardzo ważne – tym razem szybko strzeliła bramkę.
Stało się to w 12 minucie, kiedy Iskra uderzył ostro z lewej strony, i choć Kolińskiemu udało się piłkę odbić, to przy dobitce Tarasewicza z bliska nie miał najmniejszych szans.
W drugiej połowie kleczewianie przycisnęli, co jest pełni logiczne. Walczyli przecież o wysoką stawkę (miejsce w ósemce) i musieli postawić wszystko na jedną kartę, tym bardziej że grali u siebie i są bądź co bądź wyżej w tabeli, choć w tym meczu tego widać nie było.
Pod naszą bramką niebezpiecznie było w 76 minucie, kiedy skończyło się na trafieniu w boczną siatkę i w 84, gdy 3 zawodników Sokoła znalazło się w dogodnej sytuacji, ale uzyskali z tego jedynie rzut rożny, z którego nic nie wynikło.
Mecz rozstrzygnął się w 88 minucie, kiedy zaatakował Kopeć, a błąd bramkarza Sokoła wykorzystał Kuzio przerzucając piłkę obok niego.
Tym sposobem przywieźliśmy do Świnoujścia 3 punkty i z Sokołem w tym sezonie ponownie spotkamy się, tym razem u nas.
Jeśli nawet można powiedzieć, że Flota miała w drugiej połowie trochę szczęścia, to mecz na pewno wygrała nie dzięki szczęściu. Wygrała, bo po prostu lepiej grała i w pełni jej się to należało.
Sędziowanie poprawne, były co prawda pewne uwagi co do zdecydowania w działaniu, ale arbitraż był obiektywny i bez poważniejszych błędów.
Zawiodła natomiast pogoda. Autokar wjechał na stadion niemal w upale, tymczasem z chwilą rozpoczęcia meczu zaczął padać intensywny deszcz, połączony z dość silnym bocznym wiatrem i trwało to ponad 70 minut. Ale naszym zawodnikom to nie przeszkadzało.
Piotr Dworakowski. Źródło Sokół Kleczew/PZPN, regiowyniki.pl
Foto ze strony https://www.facebook.com/mksflota.swinoujscie
Waldemar Mroczek
http://mksflota.swinoujscie.pl