Site icon Tu Świnoujście

Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus

Gdzie kończy się sympatyk, a zaczyna hodowca?

Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus.Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus.

Na terenie ogrodów działkowych w Świnoujściu od długiego czasu bytują koty wolnożyjące. Między opiekunami zwierząt, a działkowcami powstał konflikt interesów, który od dłuższego czasu nie doczekał się rozwiązania.

Urząd Miejski w Świnoujściu, występując w charakterze mediatora, zaproponował spotkanie mające na celu wypracowanie wspólnych rozwiązań godzących dobro zwierząt – w ostatnim czasie bardzo zagrożone – i użytkowników ogrodów działkowych – którzy, jak sami o sobie mówią: traktują działkę jak swoje małe przedsiębiorstwo.

Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus.

Spotkanie, poświęcone wpływowi działań podejmowanych przez mieszkańców i organizacje społeczne na funkcjonowanie i kondycję zwierząt przebywających na terenach zurbanizowanych naszego miasta, odbyło się 30.06. o godz. 11.00 w Sali Urzędu Miejskiego w Świnoujściu.

Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus.

Obiektywne podejście do ważnego, społecznego problemu, wymagało zaproszenia obydwu zainteresowanych stron – przedstawicieli zarządów miejscowych ogrodów działkowych i opiekunów zwierząt, ale także innych osób, których wypowiedzi okazały się pomocne w podejściu do tematu.

Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus.

I tak, w spotkaniu wzięli udział ponadto: zastępca prezydenta Barbara Michalska, dyrektor Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Świnoujściu lek. wet.  Bożena Stalka wraz z inspektorem Jarosławem Ciesielskim, Marta Bobińska ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Świnoujściu, Beata Kastrau, Joanna Michalak oraz Marcin Michalak z Fundacji Animals Przystań, Ewa Mazur – przedstawiciel Komisji Dialogu ds. Ochrony Zwierząt, Beata Tułodziecka-Terenda – naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa Urzędu Miasta Świnoujście, Anna Szklarska – inspektor ww. wydziału oraz komendant Straży Miejskiej w Świnoujściu Mirosław Karliński.

Gdzie kończy się sympatyk, a zaczyna hodowca?

Świnoujście. Między działkowcem a opiekunem kota. Magistrat pomaga osiągnąć konsensus.Świnoujście jest wzorowym miastem w Polsce jeśli chodzi o zakres programu opieki nad zwierzętami.

Szczególnie zwierzęta dzikie i wolnożyjące są od dawna pod urzędniczą lupą, a przygotowywana duża kampania proekologiczna ma pomóc mieszkańcom zrozumieć i mądrze działać na rzecz ich ochrony.

Miasto funduje nie tylko budki i karmę, ale także sterylizację kotów. Jednak problemy są wszędzie. Nie brakuje ludzi, których podejście do zwierząt, jest, delikatnie mówiąc, mało empatyczne.

Niestety, w Świnoujściu zdarzały się akty bestialskiego traktowania kotów wolnożyjących. To musiało spotkać się z ostrą krytyką.

– Wszelkie takie działania są przedmiotem zainteresowania prokuratury – podkreśla Bożena Stalka, dyrektor Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Świnoujściu.

W mieście funkcjonuje sieć opiekunów tych zwierząt, którzy posiadają identyfikatory, a ich działania są sformalizowane.

Ponadto, wiele osób stara się „pomagać” na własną rękę i mimo dobrych intencji nierzadko działają na szkodę środowiska. Kiedy osobników jest zbyt dużo opieka nad nimi staje się trudniejsza.

Być może jest to efekt niedostatecznej edukacji, a może czasem zwykłego egoizmu: niektórzy po prostu nie chcą współpracować, a przez miłość do kota przestaje się widzieć dobro sąsiada – padały stwierdzenia.

Nie wszyscy też wiedzą, że sterylizacja jest u nas darmowa, albo nie mają wiedzy do kogo zwrócić się z prośbą o pomoc.

Największy problem dotyczy terenu ogrodów działkowych, na których bytują koty wolnożyjące, a ich liczba wciąż rośnie. Niekontrolowane rozmnażanie się zwierząt jest z pewnością nieuzasadnione.

Na jednej z działek prawdopodobnie przebywa już ok. 25 kotów. Najważniejsze, co należy zrobić, to rozproszyć je i wysterylizować te, które już są.

Niektórzy próbowali samodzielnie walczyć z samozwańczym procederem „opieki”, ale na tym cierpiały głównie zwierzęta.

Ich obrońcy natomiast, w bardzo ostrych słowach wypowiadali się o bezprawnych zakazach, komunikatach wywieszanych bezosobowo na tablicy ogłoszeń, groźbach wypowiadania umowy dzierżawy działki i śmiertelnych pułapkach zastawianych na koty.

– Kot też ma swoje miejsce na działkach. Jest pożyteczny, nie chcemy być miastem tak zaszczurzonym, jak Berlin – broniła swojego stanowiska Beata Kastrau z Fundacji Animals Przystań Świnoujście.

Sprawy ważkie, dyskusja gorąca

Podczas gorącej dyskusji próbowano ustalić, czy doszło do ustnej rozmowy między stronami broniącymi obu interesów.

Poza wysłaniem oficjalnego pisma ze strony Fundacji i komunikatach zakazujących opieki na działkach – których autorstwa wypiera się zarząd ogrodów, nie doszło do spotkania. A to pierwszy krok do rozwiązania.

– Nie zakładajmy, że dziś ten problem rozwiążemy. Działkowcy – nie próbujcie działać sami. Będziemy Was wspierać, prowadzić edukację społeczeństwa – podsumowała zastępca prezydenta Barbara Michalska.

Jak dodała przedstawicielka miejscowego schroniska, Marta Bobińska: pomożemy, ale warunkiem jest informacja, która musi do nas dotrzeć.

W pierwszej kolejności trzeba zorganizować tę nadliczbowość. Sprawą 25 kotów na jednej działce zajmie się urzędowa komisja. (…) w innych miejscach na świecie istnieją ogrody dla kotówmoże to jest plan dla Świnoujścia? – zaproponowała wiceprezydent.

I rzeczywiście, podczas przedłużonego spotkania nie doszło do rozwiązań. Ustalono, że w ciągu najbliższego miesiąca pojawią się konkrety, choć najważniejszy jest wniosek, który zgodnie, choć milcząco poparli wszyscy uczestnicy: szanujmy się.

Wszyscy jesteśmy społeczeństwem. Nie twórzmy podziałów, z góry zakładając czyjeś złe intencje.

Galeria: koty spotkanie

BIK UM Świnoujście

Exit mobile version