Tu Świnoujście

Świnoujście. Łaukasz Gądek, bramkarz tylko Floty. Wrócił do bramki po czterech latach

Świnoujście. Łaukasz Gądek, bramkarz tylko Floty. Wrócił do bramki po czterech latach.

logo Flota małyŚwinoujście. Łaukasz Gądek, bramkarz tylko Floty. Wrócił do bramki po czterech latach.

Nazywam się Łukasz Gądek, mam 31 lat, urodziłem się w Świnoujściu. Jestem wychowankiem Miejskiego Klubu Sportowego Flota Świnoujście, w którym grałem od 10. roku życia, począwszy od trampkarzy, poprzez drużyny juniorskie aż do pierwszego zespołu.

Potem nastąpiła kilkuletnia całkowita przerwa od grania w piłkę nożną i od 2015 roku do dzisiaj znowu trenuję, już w Morskim Klubie Sportowym Flota. Nigdy nie grałem w innych klubach.

Skąd ta długa przerwa?

Skończył się sezon, nie wzięto mnie do kadry na następny, więc zrezygnowałem z piłki i poszedłem do pracy.

Którym trenerom najwięcej zawdzięczasz?

Tomasz Błotny, który dzięki swojemu darowi przekonywania namówił mnie do wznowienia treningów po prawie czteroletniej przerwie od grania i dzięki któremu znajduję się w kadrze od początku istnienia Morskiego Klubu Sportowego oraz Petr Němec, u którego miałem okazje trenować w pierwszym zespole i pierwszy raz zobaczyłem jak wygląda profesjonalny trening.

Byłeś w szerokiej kadrze Floty jeszcze w III lidze, a jednak nie udało się przebić do pierwszego składu…

Zgadza się, nawet zagrałem jeden mecz w pierwszej lidze. Brakowało zdecydowanie umiejętności. Pierwszym bramkarzem był wtedy Sergiusz Prusak, a ja jako 19-letni chłopak starałem się jak najwięcej podpatrywać i uczyć od niego.

We Flocie będąc w młodzieżowych drużynach nie miałem nigdy typowo bramkarskich treningów, a na dodatek całą młodość trenowałem na starym boisku przy amfiteatrze, gdzie był piach zamiast murawy.

Dopiero po przesunięciu do pierwszego zespołu miałem styczność z profesjonalnym treningiem bramkarskim, prowadzonym przez Zdzisława Piątkowskiego.

Jesteś ciągle rezerwowym. Twoim zdaniem co jest przyczyną ograniczonego zaufania trenerów?

Tak naprawdę dopiero od tego sezonu jestem typowo rezerwowym. W dalszym ciągu cieszę się, że mogę być częścią drużyny, nawet na ławce rezerwowych.

Niestety, moja praca nie pozwala mi na pełne skupienie się na graniu i moja obecność na wszystkich treningach oraz meczach jest niemożliwa. Trzeba też oddać, że poziom bramkarzy przychodzących do naszego zespołu jest co raz wyższy.

Wróćmy do meczu z 16 maja 2009.

Graliśmy wtedy z Wartą w Poznaniu. Spełnione marzenie o grze w pierwszej lidze w barwach Floty. O ile dobrze pamiętam, byłem pierwszym wychowankiem Floty, który w jej barwach zagrał w pierwszej lidze. Wszedłem na boisko w 7 minucie za Piotra Dziubę, po czerwonej kartce dla Sergiusza Prusaka. Niestety, grając w osłabieniu, przegraliśmy ten mecz 1-3.

Petr Němec powiedział wówczas, że jest miło zaskoczony twoim występem i że popełniłeś tylko jeden błąd.

Ale to nie był błąd skutkujący bramką. Po jednym z dośrodkowań piłka odbiła się po nodze Przemka Rygielskiego, ja jej nie złapałem, odbiła mi się od rąk i przez ręce leciała w kierunku bramki ale w ostatniej chwili naprawiłem to wybijając ją z linii bramkowej.

Byłeś przygotowany na występ w tym meczu?

To był już mój któryś z kolei mecz na ławce rezerwowych. Zawsze jest małe prawdopodobieństwo że rezerwowy bramkarz wejdzie, więc byłem zaskoczony.

Pamiętam, że w przerwie meczu trener oraz Sergiusz bardzo mnie mobilizowali i okazali dużo wsparcia.

Największe rozczarowanie?

To, że tak łatwo zrezygnowano ze mnie w wieku 20 lat, mimo iż byłem w tym czasie jedynym wychowankiem w kadrze pierwszego zespołu, więc klub nie ponosił w związku ze mną żadnych kosztów.

Jak przechodzisz okres epidemii?

Obecnie czas spędzam głównie w pracy, gdzie w związku z panującą sytuacją mamy znacznie więcej zadań, a w wolnym czasie nadrabiam zaległości filmowe oraz czytam książki.

Czy Twoim zdaniem Flota jest gotowa na grę w III lidze?

Uważam, że z obecnym składem, bez problemu utrzymamy się w III lidze.

Co cię interesuje oprócz piłki?

Poza sportem interesuję się również kinem oraz historią

Piłkarski idol, ulubiony klub.

Idolem z czasów młodości był Jerzy Dudek. Ulubiony klub, to oczywiście nasza Flota. Pozdrawiam wszystkich naszych kibiców, a szczególnie tych, którzy jeżdżą za nami na wszystkie mecze wyjazdowe i okazują nam zawsze dużo wsparcia i sympatii.

Mam nadzieję, że spotkamy się również w przyszłym sezonie i damy wszystkim wiele pozytywnych emocji co weekend.

Rozmawiał Waldemar Mroczek

http://www.mksflota.swinoujscie.pl/

Exit mobile version