Świnoujście. Rozmowa z Grzegorzem Skwarą. Myślenie, później granie.
Przed meczem Floty z Iskierką Szczecin odbyło się uroczyste i oficjalne pożegnanie Grzegorza Skwary. Skorzystaliśmy zatem z okazji, by porozmawiać z byłym piłkarzem a obecnie trenerem młodzieży we Flocie
– Dlaczego wybraliście Świnoujście?
– Akurat podczas gry we Flocie miałem trudny okres. Do tamtej pory żyłem tylko z piłki i nagle nie mogłem grać. Flota jednak nie zostawiła mnie na lodzie, podała rękę, pomogła znaleźć pracę.
Później pracę dostała także małżonka, okazało się że można z tego wyżyć, więc zostaliśmy. Tym bardziej, że dzieci podrosły i chodziły w Świnoujściu do szkoły.
Nie było sensu tego zmieniać i mimo iż przez 5 lat grałem jeszcze w innych klubach, zdecydowaliśmy się kupić mieszkanie i osiąść na stałe w Świnoujściu.
– Powody zakończenia kariery?
– Wiek i stan zdrowia. Choroba nie jest na sto procent zdiagnozowana, są różne przypuszczenia, w tym niebezpieczne. Chwilami coś mnie zatyka wewnątrz, utrudnia oddychanie. To uniemożliwia granie w piłkę.
– Zostajesz jednak w klubie, Jako odnajdujesz się jako trener?
– Podoba mi się to, jest kontakt z piłką, a to przecież moje życie. Nie myślałem jednak, że ta praca jest aż tak ciężka. Ludziom wydaje się, że wystarczy tylko przyjść na trening, rzucić piłkę i na tym koniec.
Tu trzeba jednak wychowywać dzieci, mierzyć się z różnymi charakterami, do każdego trzeba inaczej podchodzić. Ale skoro podjąłem się tej pracy to chcę ją jak najlepiej wykonywać.
– Na co kładziesz szczególny nacisk w szkoleniu dzieci?
– Na technikę i myślenie.
– Masz trenera, na którym się szczególnie wzorujesz?
– Tak, to śp. Zbigniew Dobosz, u którego w Rakowie Częstochowa przechodziłem od trampkarza do juniora, a nawet w seniorach jeszcze grywałem u niego.
Od niego się najwięcej nauczyłem. Jego treningi były ustawione pod myślenie, stąd i moja zasada: najpierw myślenie, a później granie. Miałem sporo trenerów i wiem, że nie wszyscy mają taki warsztat. Wielu kładzie większy nacisk np. na siłę i bieganie.
– Zamierzasz poprzestać na szkoleniu młodzieży?
– Nie wiem co będzie w przyszłości. Na razie nie mogę zbyt daleko planować, choćby z tego powodu, że moje obecne kwalifikacje wystarczają najwyżej na klasę okręgową. W lutym uzyskałem kwalifikacje UEFA B, teraz potrzebny jest rok stażu aby podjąć kurs UEFA A.
– Co robią aktualnie synowie?
– Starszy Dorian studiuje ekonometrię na Uniwersytecie Łódzkim i gra w IV-ligowym klubie Zjednoczeni Stryków, ma za sobą występy w III lidze. Natomiast Rajan gra we Flocie, w grupie trampkarzy młodszych u trenera Piotra Wysockiego.
Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim.
Fot. Piotr Zgraja