Świnoujście. Rozmowa z bramkarzem Alanem Wesołowskim. Nie martwię się o los Floty w IV lidze.
Alan Wesołowski urodził się 27 stycznia 1989 roku w Szczecinie. Jest kawalerem. Gra na pozycji bramkarza.
Występował w juniorach Arkonii Szczecin i Lecha Poznań, a następnie bronił bramki Unii Swarzędz, Jaroty Jarocin i Piasta Choszczno.
W roku 2010 otrzymał od trenera Sergieja Szypowskiego propozycję gry we Flocie Świnoujście i trafił tu na dwa sezony.
Jesienią 2011 roku był podstawowym bramkarzem Floty, zachował czyste konto między innymi w prestiżowych meczach z Pogonią Szczecin i Arką Gdynia, wygranych przez Flotę po 1-0.
– Co się działo z tobą po odejściu z Floty?
– Po odejściu z Floty zarzuciłem na jakiś czas moje plany związane z futbolem i zająłem się sprawami osobistymi oraz szkołą.
Na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego ukończyłem kierunek turystyka, natomiast w Wyższej Szkole Edukacji i Terapii zdobyłem zawód technika masażysty.
Mam licencję trenera UEFA C i prowadzę treningi bramkarskie z młodzieżą w Salosie Szczecin. Chcę zrobić też wprowadzone od niedawna kwalifikacje bramkarskie Goalkepper B. Granie w piłkę kontynuowałem bardziej hobbystycznie.
Pół roku po odejściu z Floty zainteresował się mną IV-ligowy klub niemiecki spod Berlina, ale byłem już zawodnikiem FSV Blau-Weiß Greifswald (nomen omen po polsku znaczy to: niebiesko-biali), a ten klub zażądał zbyt dużego odstępnego i do porozumienia nie doszło.
W Greifswaldzie grałem 4,5 roku, następnie przez pół roku byłem zawodnikiem Chemika Police. Później miałem półtoraroczną przerwę, po czym wróciłem do piłki i na jeden sezon trafiłem do Vinety Wolin.
– Jak wspominasz pobyt w Wolinie?
– Pozytywnie. Grałem i trenowałem praktycznie cały sezon w drużynie, która walczyła o awans do III ligi, jednak Chemik Police okazał się drużyną zbyt mocną, co pokazał dwumecz.
Myślę, że Wolin to dobre miejsce do grania i dla młodych, i tych już bardziej doświadczonych zawodników.
– Dlaczego zdecydowałeś się wrócić do Floty?
– Było to po tym jak zadzwonił do mnie trener Jerzy Rot. Wiedział, że miałem za sobą dobry sezon w Vinecie i chciał mnie widzieć w bramce Floty.
Decyzję podjąłem nie od razu, ale pobyt na wyspie Uznam w okresie przygotowawczym utwierdza mnie, że to był dobry krok.
– Jak postrzegasz nową Flotę?
– Jest jasne, że to już inna drużyna niż ta, która kiedyś dobrze poczynała sobie w I lidze. Drużyna odbudowuje się, poczynając od A-klasy, więc teraz daleka droga, żeby znowu wrócić na poprzednie miejsce, ale trzy awanse już poza nią. Umiejętności piłkarskie zawodników są spore.
Jest pozytywne podejście piłkarzy do treningów i meczów, więc nie martwię się o los Floty w IV lidze. Do zobaczenia już w sierpniu na stadionie miejskim w Świnoujściu, gdzie już w pierwszym meczu Flota spotka się z Vinetą Wolin! Zapraszam też na mecze wyjazdowe.
Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim.
Fot. Piotr Dworakowski
Źródło:http://www.mksflota.swinoujscie.pl/