Usuńcie Frankena z dna Bałtyku. Ponad 25 tysięcy głosów poparcia dla apelu w sprawie niemieckiego wraku.
Fundacja Mare, która przygotowała raport „Wstępny plan oczyszczania wraku t/s Franken”, od 3 lipca 2018 r. zbiera podpisy pod listem poparcia. Potrzebne są pieniądze na oczyszczenie niemieckiego wraku z czasów II wojny światowej, w którym może znajdować się nawet 1,5 mln litrów paliwa.
Z raportu wynika, że jego wyciek może spowodować katastrofę ekologiczną Zatoki Gdańskiej. Akcję wsparło już ponad 25 tys. internautów.
W akcję zbierania głosów pod petycją do Urzędu Morskiego w Gdyni, Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwa Środowiska podpisali się m.in. podróżnik Aleksander Doba, muzyk Tymon Tymański, mistrzyni świata w kitesurfingu Karolina Winkowska oraz nurek i fotograf Tomasz Stachura.
Do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej apelował też Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.
„Nie mamy zastępczego morza, ratujmy Bałtyk!”
Fundacja Mare apeluje do administracji rządowej o sfinansowanie operacji oczyszczania wraku t/s Franken oraz wzięcie odpowiedzialności za zabezpieczenie wraku, żeby niedopuścić do potencjalnej katastrofy ekologicznej i ekonomicznej w rejonie Zatoki Gdańskiej.
Jak czytamy w apelu „tylko poprzez podjęcie działań zapobiegających wyciekowi paliwa, możemy ocalić zatokę dla nas i przyszłych pokoleń”.
Podobnego zdania jest ponad 25 tys. internautów, którzy w ciągu niecałych dwóch miesięcy podpisali list poparcia. W komentarzach w serwisie społecznościowym piszą m.in. „nie mamy zastępczego morza, ratujmy Bałtyk!”, „czysty
Bałtyk to sprawa nas wszystkich” oraz „wszystkim Polakom powinno zależeć na czystym morzu”. Internetowy list poparcia może podpisać każdy. Jego pełna treść oraz formularz dostępne są na stronie Fundacji Mare.
Widmo katastrofy ekologicznej
Wrak niemieckiego tankowca Frankena jest jednym z największych zidentyfikowanych dotychczas wraków położonych w Zatoce Gdańskiej. Uznaje się go za potencjalnie niebezpieczny dla środowiska morskiego. W zbiornikach może znajdować się nawet 1,5 mln litrów paliwa.
W kwietniu 2018 r. Instytut Morski w Gdańsku i Fundacja Mare przeprowadzili ekspedycję badawczą, z której raportu wynika, że wrak jest na granicy zawalenia pod własnym ciężarem.
Jeśli to się stanie, skażony może zostać znaczący obszar Zatoki Gdańskiej: plaże od Pucka do Helu oraz szczęść obszarów Natura 2000 (Zatoka Pucka, Półwysep Helski, Klify i Rafy Kamienne Orłowa, Ujście Wisły, Zalew Wiślany i Mierzeja Wiślana).
W wyniku katastrofy ekologicznej może dojść do zanieczyszczenia wielu cennych siedlisk oraz zmniejszenia liczebności gatunków chronionych. Region zostanie także narażony na ogromne straty ekonomiczne i finansowe.
Minister Gróbarczyk: Za mało danych
Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk już 12 lipca 2018 r. apelował do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka o pilne podjęcie działań w sprawie Frankena.
– Prosiłem ministra Gróbarczyka o niezwłoczne zabezpieczenie środków finansowych w budżecie państwa lub finansowanie ze środków Narodowego Funduszu ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na podjęcie działań i likwidację zagrożenia – mówi Mieczysław Struk.
– Usunięcie wraku niemieckiego tankowca z Bałtyku może zapobiec katastrofie ekologicznej. W przeciwnym wypadku, jeśli dojdzie do wycieku, straty gospodarcze, społeczne i środowiskowe na Pomorzu będą długotrwałe, a w wielu przypadkach nieodwracalne – wyjaśnia Struk.
Jednak minister Gróbarczyk nie widzi zagrożenia. W odpowiedzi na apel marszałka pisze o niewiarygodnych danych zawartych w raporcie sporządzonym przez Fundację Mare i konieczności wykonania dodatkowych badań i pomiarów.
Zapowiada powołanie zespołu, którego celem będzie analiza dostępnych wyników badań, dokładna identyfikacja problemu i opracowanie rekomendacji co do dalszych działań.
Czytaj także: W pobliżu Bornholmu zatonął jacht z polską załogą.
fot Michał Czermiński/facebook.com/Fundacja MARE
Źródło: http://www.gospodarkamorska.pl/