Świnoujście. Wypowiedzi trenerów po meczu w Sądowie. W drugiej połowie Flota zgasła. Biali Sądów – Flota 3-2 (0-2).
Jerzy Rot – trener Floty. Przepraszam wszystkich obecnych na tym spotkaniu.
Zagraliśmy żenująco w drugiej połowie, przy pozytywnym wyniku 2-0, kiedy powinniśmy kontrolować grę poprzez mądre ustawienie i kontry, które być może nawet by podwyższyły wynik. Tymczasem zespół się cofnął, nie wiem kto wydał takie dyspozycje zawodnikom, bo na pewno nie ja.
Pierwsza i trzecia bramka padły dodatkowo po błędach naszego bramkarza, były one do obronienia. Nie mniej nie zamierzam zrzucać całej winy na Oskara.
Nie obroniliśmy wyniku poprzez to, że nie podjęliśmy walki, nie biegaliśmy. Przeciwnik był zdeterminowany na 120 procent, co mówiłem zawodnikom przed meczem.
Nam wystarczyłoby 100 procent, bo technicznie na pewno jesteśmy lepsi. Natomiast w najważniejszej kwestii, tj. zaangażowania byliśmy tylko tłem. Zdeterminowany, biegający przeciwnik, a u nas brak energii, pozytywnego bodźca.
Nie można mówić o brakach kondycyjnych, bo przecież tydzień temu, to my ze stanu 0-2 doprowadziliśmy do remisu, strzelając bramkę w ostatniej minucie. Raz jeszcze przepraszam, tak grać nie można.
Piotr Kaczor – trener Białych. Był to mecz walki, te punkty nam się należały. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych.
Flota wprawdzie prowadziła do przerwy 2-0, ale to my mieliśmy w tym czasie 3 stuprocentowe sytuacje, a Flota strzelała po naszych błędach, wykorzystując większe doświadczenie.
Zaowocowało zimowe przygotowanie, wytrzymaliśmy mecz kondycyjnie i napędzaliśmy całą drugą połowę. Flota w pewnym momencie zgasła. W pierwszej części było trochę bojaźliwości, poczynania były chaotyczne i nerwowe.
W drugiej uruchomiliśmy mocno skrzydła, poszanowaliśmy piłkę. Właśnie gra skrzydłami była kluczem do zwycięstwa.
Flota grała jak się spodziewaliśmy, wiedzieliśmy że gros piłek będzie szło przez Grzegorza Skwarę, jest to zawodnik, który umie się zastawić, uderzyć z wolnego, ale też wymusza dużo fauli i stałych fragmentów gry.
Spodziewaliśmy się tego i staraliśmy to eliminować, a w każdym razie, aby działo się to z dala od naszego pola karnego. Co dalej? W każdym meczu będziemy walczyć o życie, w każdym będziemy chcieli zdobywać punkty. Dotyczy to także najbliższego, wtorkowego, zaległego meczu z rezerwami Błękitnych.
Nie możemy kalkulować, potrzebujemy punktów, z każdym będziemy walczyć. Dzisiejszy mecz potwierdził, że wszystko jest możliwe, jesteśmy w stanie rwać punkty każdemu.
Pierwszy raz spotykam się z sytuacją czterech meczów przełożonych, z tego powodu czeka nas teraz prawdziwy maraton, w maju musimy rozegrać aż osiem spotkań.
Spisał Waldemar Mroczek
Źródło: http://www.mksflota.swinoujscie.pl/