Międzyzdroje – spotkanie z prof. Marianem Rębkowskim, „Znaczenie grodu w Lubinie”.
W dniu 20 marca w Sali Teatralnej MDK w Międzyzdrojach odbył się wykład prof. Mariana Rębkowskiego pt. „Znaczenie grodu w Lubinie”. Jest to element cyklu szkoleń organizowanych przez Klub Przewodników PTTK „Na Wyspach” w Międzyzdrojach, dostępny dla szerokiej publiczności i dzięki uprzejmości Pana prof. Rębkowskiego oraz MDK również całkowicie nieodpłatny.
Prof. dr hab. Marian Rębkowski jest absolwentem Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Od początku studiów jego zainteresowania skoncentrowane były na archeologii średniowiecza.
Od 1988 r. kierował przez kilkanaście lat wykopaliskami prowadzonymi na obszarze średniowiecznego miasta w Kołobrzegu, później w Białobokach i w Lubinie.
Lubin to bardzo ciekawe miejsce, położone na skarpie nad Zalewem Szczecińskim, tuż przy onegdaj bardzo ważnym torze wodnym, prowadzącym z Bałtyku w kierunku ujścia Odry.
W IX wieku powstał tam bardzo duży gród słowiański, który odegrał ważną rolę w historii tej części Europy. Wspomina się go nawet w opisie misji chrystianizacyjnej św. Ottona z Bambergu z roku 1124. Lubin był własnością książąt pomorskich, którzy w tym czasie zamieszkali w Kamieniu Pomorskim.
Miał stanowić przeciwwagę dla Wolina – wolnego miasta kupieckiego. Niestety Lubin został zniszczony w latach 70-ych XII-ego wieku przez króla duńskiego Waldemara II. Książęta go co prawda odbudowali, jednak był już o połowę mniejszy niż przed najazdem.
Potem został przekazany na własność kapitule kamieńskiej. W epoce renesansu stracił funkcję obronną, na rzecz turystyczno-wypoczynkowej. Po reformacji wrócił na własność książąt.
W czasach nowożytnych grodzisko zostało polem ornym, a od przełomu XX i XXI wieku pełni funkcję punktu widokowego ze wspaniałą panoramą na Zalew Szczeciński.
Pan prof. Rębkowski opowiadał o pracy archeologów. Żartował, że większość z nas sądzi, że archeolog to taki Indiana Jones, tymczasem on nawet nie ma kapelusza. Tak naprawdę, jest to żmudna praca polegająca na wielodniowym wykopywaniu olbrzymich dołów i składaniu artefaktów.
Praca wymagająca interdyscyplinarnej wiedzy z zakresu historii, geologii, medycyny, historii sztuki, czy wreszcie genetyki. Jest jednak nieodzowna, bo w sytuacji, kiedy brakuje źródeł pisanych, to wykopaliska archeologiczne stanowią dla nas praktycznie jedyne źródło wiedzy materialnej.
Na koniec Pan profesor zaapelował do władz i mieszkańców gminy o stworzenie muzeum, w którym można by prezentować wyniki pracy zespołu archeologów w ciągu ostatnich kilku lat.
Opracowanie i fot: Michał Faligowski