Site icon Tu Świnoujście

Świnoujście. Z raju do piekła Flota – Piast Chociwel 2-3 (2-0)

Flota ŚwinoujścieŚwinoujście. Z raju do piekła Flota – Piast Chociwel 2-3 (2-0). Video skrót ze spotkania.

1-0  Piotr Bursa 18 minuta
2-0  Damian Staniszewski 19 minuta
2-1  Kacper Orman 55 minuta
2-2  Kacper Sosna 63 minuta
2-3  Adam Omelaniuk 89 minuta

Flota: Łukasz Gądek, Dawid Trafalski, Dariusz Kozłowski, Michał Wnuk, Piotr Bursa, Patryk Harkot, Mateusz Wątroba (66 Oskar Zięty), Mariusz Helt, Mateusz Marynowski (84 Filip Żabiński), Grzegorz Skwara, Damian Staniszewski.

Nie grali: Grzegorz Hnat, Maciej Rombalski, Paweł Stankiewicz, Piotr Tkaczonek,
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Piast: Dawid Tworzewski, Krystian Guściora, Adam Omelaniuk, Kacper Sosna (89 Marcel Guściora), Jakub Procyk, Marcin Hyriak, Zdzisław Szwąder, Przemysław Kwiatkowski (90+2 Mateusz Dylik), Kacper Orman, Igor Korpus, Damian Wieliczko (72 Amadeusz Kaczmarek).

Nie grali: Jakub Sadowski, Michał Roguski.
Trener: Tomasz Brzozowski.
Kierownik drużyny: Piotr Stolarczyk.

Żółte kartki: nie było.

Sędziowali: Adam Sobinek, Michał Kaczmarek, Arkadiusz Domagała.

Widzów: 80.

Ostrzeżeń się nie bagatelizuje – to chyba najlepszy komentarz do dzisiejszego meczu. Wiadomo było, że reżyserem będzie dziś wiatr – wszystkie gole wpadły do jednej bramki, zgodnie z kierunkiem wiatru.

Do przerwy szybko uzyskane dwubramkowe prowadzenie chyba zbyt mocno uspokoiło nasz zespół, mimo iż rywale mocno ostrzegali. Raz nawet (przy stanie 2-0) piłka po strzale Krystiana Guściory znalazła się w bramce Gądka, ale sędziowie dopatrzyli się dośrodkowania zza linii końcowej.

Ale już w pierwszych 45 minutach goście mogli spokojnie zdobyć co najmniej dwie bramki, choć prowadzenie Floty w tym okresie było zasłużone. Tyle tylko, że prowadząc do przerwy 2-0 myśleliśmy, że to wystarczy, a goście wiedzieli, że grając z wiatrem muszą strzelić najmniej trzy.

W 18 minucie wrzutka Staniszewskiego odbiła się od pleców Omelaniuka, trafiła do Kozłowskiego, którego strzał odbił się od Procyka, dopadł jej Bursa, który ubiegł Korpusa i K. Guścuiorę, by strzałem przy prawym słupku zdobyć prowadzenie.

Minutę później ponownie w kierunku bramki piłkę posłał Bursa, Orman wybił, ale trafiła ona do Skwary, który odbił do Staniszewskiego, a ten lewą nogą obok wybiegającego bramkarza podwyższył na 2-0.

W 55 minucie Szwąder wykonywał rzut rożny, a Orman delikatnie strącił w długi słupek i zdobył kontaktowego gola. Osiem minut później Hyriak uderzył mocno z dystansu w poprzeczkę,

Gądek odbił piłkę pod nogi Sosny, który wyrównał. Zwycięska bramka padła minutę przed końcem, po rzucie rożnym i zagraniu głową Procyka, zdobył ją Omelaniuk.

Powiedzieli po meczu.

Z raju do piekła

Jerzy Rot. Nie miałbym żalu, gdyby padła bramka dla Piasta po którejś z 3 okazji, jakie mieli do przerwy, bo wtedy rzeczywiście, mimo iż grali pod wiatr, fajnie operowali piłką, tworzyli ciekawe akcje i sytuacje podbramkowe.

Straciliśmy jednak bramki po kuriozalnych, wręcz trampkarskich, błędach, w tym dwie po rzutach rożnych. Nie wygramy meczu jak będziemy tak zachowywać się przy stałych fragmentach.

Nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się stało, bo zawodnicy byli uświadomieni, podczas odprawy rozpisuję im ustawienie przy stałych fragmentach, gdzie mają być i co robić.

Nie wolno przegrywać meczu u siebie prowadząc do przerwy 2-0, bo to bardzo źle świadczy o koncentracji i grze w defensywie.

Nie mogę przejść obok tego obojętnie, musimy wrócić do rzeczywistości, mam nadzieję, że nie będziemy więcej powielać takich błędów, a prawdziwe oblicze drużyny jest to sprzed tygodnia, nie dzisiejsze.

Z raju do piekła

 

 

 

 

 

 

 

Tomasz Brzozowski. Jadąc tutaj każdy nastawia się, że trzeba ten mecz wybiegać, wywalczyć.

Flota w pierwszym meczu z Iskrą Golczewo pokazała, że jest zespołem poważnie walczącym o awans.

My, po odwołanym meczu przed tygodniem, staraliśmy się pokazać swe wartości. W przekroju całego meczu graliśmy bardzo fajną piłkę.

Uważam, że mimo iż przegrywaliśmy 0-2 i strzeliliśmy bramkę w ostatnich minutach, byliśmy zespołem lepszym, który więcej chciał, miał lepsze sytuacje i tylko przez nieskuteczność do przerwy przegrywaliśmy po pierwszej połowie.

Pierwsza bramka dla nas padła po dośrodkowaniu dochodzącym do bramki – to akurat mamy wyćwiczone. Nie było tu winy bramkarza, zawiodło ustawienie w obronie, ale dośrodkowanie było dobre.

Przy drugiej błąd indywidualny bramkarza, który wypuścił piłkę pod nogi naszego zawodnika, który z takiego prezentu musiał skorzystać, rehabilitując się tym za dwie niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy.

Trzecia też po błędzie bramkarza, który zbyt późno zareagował, ale te bramki były konsekwencją naszej dobrej gry. Wiatr przeszkadzał w dwie strony, ale muszę powiedzieć, że gorzej się gra z wiatrem niż pod wiatr.

Bramki padały po stałych fragmentach i indywidualnych błędach. Zespół, który grał z wiatrem od razu siadał, aby zniwelować różnicę.

Waldemar Mroczek.

Video Piotr Dworakowski

Źródło: http://www.mksflota.swinoujscie.pl/

Exit mobile version