Kalejdoskop 2017 Pewny awans i pierwsze kłody. MKS Flota Świnoujście.
Styczeń. Absolutorium i pierwsze sparingi
23 stycznia odbyło walne zebranie sprawozdawcze, na którym jednomyślnie przyznano zarządowi absolutorium. Sportowo pierwsza część miesiąca upłynęła pod znakiem halowych występów dzieci młodzieży a końcówka to już gry kontrolne seniorów.
Pierwsza z nich 22 stycznia z lokalnym zespołem Old Boys zakończyła się sensacyjnym zwycięstwem 5-3 dinozaurów. Potem było już znacznie lepiej, w więc 5-0 z Eintrachtem Ahlbeck i 6-0 z Pionierem Żarnowo. W międzyczasie trzecie miejsce w memoriale im. Grzegorza Fryta w Karnicach.
Drugi miesiąc roku zaczął się od sukcesu, za jaki niewątpliwie uznać trzeba remis 1-1 w wyjazdowym meczu z IV-ligowym Gryfem Kamień. Tym bardziej, że to właśnie niebiesko-biali pierwsi strzelili gola, a młody Oskar Bochen obronił nawet rzut karny strzelany przez Kacpra Wittbrodta.
Poza tym zwycięstwa 4-3 z zespołem warszawskiej okręgówki Promykiem Nowa Sucha, oraz niemieckimi zespołami Insel Usedom 11-2 (obie bramki dla rywali strzelił były zawodnik Floty Sebastian Kwiatkowski) i SV Rollwitz 4-2. Zbyt wysokie progi natomiast okazały się do szczecińskich III-ligowców.
Prowadzona przez byłego asystenta Petra Nemca, Pawła Sikorę, Pogoń II ograła wyspiarzy 3-0 (tu dla odmiany dwie bramki strzelił inny wychowanek Floty Patryk Paczuk), zaś Świt wygrał aż 6-1. 22 lutego przyszedł na świat syn Mariusza Helta – Jan.
Marzec. Koniec pucharu, początek ligi
Tu już były mecze o stawkę. W Pucharze Polski los skojarzył Flotę z kolejnym III-ligowcem Vinetą Wolin. Wolinianie wygrali w Świnoujściu bez problemów 5-1, a sami bracia Nagórscy strzelili w tym spotkaniu 4 gole.
Start ligi przypadł w Gryficach. Kiedy po 18 minutach Flota prowadziła 2-0, wydawało się że wygra łatwo, jednak bramka Tomasza Wlaźlaka z rzutu karnego spowodowała powrót emocji i niepewność do końca. Ostatecznie Flota wygrała 2-1.
W drugim meczu do Świnoujścia przyjechała Tanowia Tanowo i postawiła nadspodziewanie zacięty opór, dwukrotnie nawet obejmując prowadzenie. Ostatecznie jednak Flota wygrała 3-2.
Kwiecień. Cztery wysokie zwycięstwa i remis
Walec rozkręcił się. Najpierw było 4-0 w Nowogardzie. Później 8-1 u siebie z Ehrle Dobra i 7-1 w Dobrej k. Nowogardu z Sarmatą. W tym ostatnim meczu Dariusz Kozłowski strzelił setną bramkę dla Floty w tych rozgrywkach.
Kolejne spotkanie z Zootechnikiem Kołbacz wygrane 4-0. 23 bramki w 4 meczach – całkiem nieźle, powiało A klasą. Wisienka na torcie okazała się jednak mniej słodka. Spotkanie z Iskierką w Szczecinie zakończyło się remisem 2-2.
12 kwietnia zmarł były prezydent Świnoujścia, sympatyk Floty – Stanisław Możejko.
Maj. Skromne 60-lecie i walka o punkty
W pierwszym dniu maja Flota świętowała 60. urodziny (faktycznie przypadające 17 kwietnia). Nie było takiej pompy jak 10 lat temu, ale odbyły się piłkarskie turnieje dla dzieci i oldbojów. Dwa dni później najdłuższy wyjazd w sezonie – do Krąpiela – wygrany 6-0. 6 maja poważniejsze wyzwanie – do Świnoujścia przyjechała Mewa Resko – jedyny zespół, który jesienią wygrał z Flotą.
Po zaciętym meczu (poprzeczki dla obu drużyn) świnoujścianie wygrali 1-0, dzięki bramce Helta. Wyjazd do Łożnicy zakończył się identycznym wynikiem jak jesienne spotkanie o Puchar Polski na tym boisku, tzn. 5-0. Tydzień później do Świnoujścia przyjechał wicemistrz jesieni – Masovia.
Gospodarze nie dali tym razem maszewianom żadnych szans i zdeklasowali ich 9-1, zapewniając sobie tym samym awans do V ligi. Na koniec maja wygrana 4-0 w Mostach, mimo iż do przerwy było 0-0.
Odrzanka Radziszewo nie była w stanie postawić rozpędzonej Flocie jakiegokolwiek oporu. Już w 16 minut straciła 4 bramki, a ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 11-0. W Trzygłowie jednak tak łatwo już nie było.
Trzykrotnie Bartłomiej Ułasiuk odbierał wyspiarzom prowadzenie, ale ostatecznie jeszcze bardziej doświadczony Damian Staniszewski w ostatniej minucie przechylił stan na 4-3 dla Floty.
Los bywa podobno najlepszym reżyserem i skojarzył w ostatniej kolejce dwa najlepsze zespoły. Tyle tylko, że był to już mecz bez stawki, wiadomo było, że bez względu na wynik Flota zajmie pierwsze miejsce, a oba zespoły awansują do V ligi. Gala nieoczekiwanie należała do gości, którzy wygrali 3-0. Był to pierwszy mecz nowej Floty bez zdobytego gola.
Kamil Trzeciak jako jedyny w tym roku we Flocie ukończył wiek juniora.
Lipiec. Sparingi z wyższą klasą
Drugie półrocze rozpoczęło się galą zwycięzców w szczecińskiej hali Azoty, na którą zaproszono wszystkie drużyny z województwa, które wywalczyły awans do wyższej ligi, a więc także i Flotę. Drugim wydarzeniem były 40. urodziny trenera Tomasza Błotnego.
Kolejnym był powrót do zespołu Piotra Wysockiego. Dopiero 22 lipca zobaczyliśmy pierwszy mecz. Gryf Kamień tym razem przyjechał do Świnoujścia i mimo iż od 26 minuty prowadził 2-0, tylko zremisował 2-2. Drugi mecz, to wyjazd do III-ligowego Falubazu Zielona Góra.
Do przerwy wyspiarze stawiali dzielnie opór, ostatecznie jednak Falubaz wygrał 2-0, a pierwszą bramkę zdobył były piłkarz I-ligowej Floty Martins Ekwueme.
Prawem serii kolejny mecz tez był z zespołem z wyższej klasy. Tym razem przyszło pojechać do Wolina. Tamtejsza, zdegradowana do IV ligi, Vineta w tym czasie nie wygrywała praktycznie z nikim oprócz Floty. Nie inaczej było i tym razem, zespół znad Dziwny wygrał 4-2.
Kolejny mecz z Old Boys; tym razem sensacji nie było, młodsi koledzy wygrali 9-2. W zespole oldbojów wystąpili nie tylko byli zawodnicy Floty, ale także np. ojcowie obecnych. Tydzień przed startem rozgrywek dwa mecze z zespołami z niższych lig zakończone zwycięstwami 6-1 z Jantarem Dziwnów i 6-0 z Pionierem Żarnowo.
19 sierpnia wystartowała liga. W pierwszej kolejce do Świnoujścia przyjechała drużyna z sąsiedniego powiatu – Iskra Golczewo. Mecz zakończył się wygrana Floty 6-4. Wynik sugeruje duże emocje, ale przez cały mecz goście walczyli jedynie o zmniejszenie dystansu, praktycznie cały czas Flota prowadziła różnicą 2-3 bramek.
W drugim meczu, ze spadkowiczem Piastem Chociwel, Flota dwukrotnie obejmowała prowadzenie, by jednak przegrać 2-3, tracąc bramkę w czasie doliczonym.
12 sierpnia w związek małżeński wstąpił Dawid Damazyn.
W miesiącu wrześniu Flota rozegrała dwa mecze o Puchar Polski. Oba z przeciwnikami, z którymi spotykała się w niższych ligach, oba bez większych trudności wygrała. Fala Międzyzdroje nie dorównuje już dzisiejszej Flocie i przegrała 1-4, nic do powiedzenia nie mieli też osłabieni Błękitni Trzygłów, którzy przegrali aż 0-7. Następna runda w marcu, przeciwnikiem Floty będzie Osadnik Myślibórz.
W lidze Flota za wszelką cenę chciała pomścić niefartowną porażkę w Chociwlu, a ofiarą była Arkonia Szczecin. Żądza krwi została zaspokojona i Flota rozgromiła, jakby nie było, piąty zespół po I rundzie, czyli Arkonię Szczecin aż 7-0, co w tej lidze przytrafiło się jej tylko raz.
Jednak dwa tygodnie później sąsiad zza miedzy, czyli Stal Szczecin, pomścił dla odmiany Arkonię wygrywając 3-1 w Świnoujściu. W międzyczasie nasi zawodnicy pojechali do Brojc, gdzie zrewanżowali się Wichrowi za czerwcowa porażkę, wygrywając 5-2 (wszystkie mecze między Wichrem a Flotą do tej pory kończyły się trzybramkową wygraną gości).
Ostatnim wrześniowym przeciwnikiem było zupełnie nieznane Ogniwo Babinek, beniaminek z południa regionu. Goście postawili zacięty opór i do przerwy prowadzili 1-0. W drugiej połowie nie wytrzymali jednak kanonady i przegrali 1-4.
Październik. Nieudany szturm na szczyt
Październik nie był już tak obfity jeśli chodzi o ilość spotkań, były za to mecze brzemienne. Rozpoczął się od wygranej 6-4 w Rewalu, po dziwnym przebiegu. W 27 minucie było 4-0 dla Floty i wydawało się, że Wybrzeże jest już zmiecione. Tymczasem 6 minut później było już tylko 4:3! W drugiej części Radosław Misztal podwyższył na 5-3, ale Kamil Fryszka znów zdobył kontaktowego gola. Ostatecznie jednak wynik przypieczętował 2 minuty przed końcem Dariusz Kozłowski.
Tydzień później na Uznam przyjechał drugi beniaminek z południa – Biali Sądów. Pokazali się podobnie do zespołu z Babinka, też pierwsi strzelili bramkę, też przegrali 1-4. Tym razem jednak wyspiarze na wyprowadzenie wyniku 0-1 na 2-1 potrzebowali tylko 10 minut.
Kolejny wyjazd do Pniewa i znów zaczyna się od 0-1, kończy na 2-1.
W międzyczasie Chemik Police stracił 4 punkty remisując w Golczewie i u siebie z Wichrem. W tej sytuacji 21 października doszło do meczu o pierwsze miejsce.
Gdyby Flota wygrała zostałaby liderem! Niestety bardziej doświadczony zespół Chemika wygrał zasłużenie 1-0, choć przy łucie szczęścia mogło być inaczej. Flota mimo porażki została na drugim miejscu, pomogła jej znów Iskra Golczewo, która pokonała Błękitnych II.
Ostatni październikowy mecz znów bez bramki – 0-0 w Mierzynie.
Na początku października zmarł były lekarz klubowy Jacek Wojciechowski.
Miesiąc listopad Flota rozpoczęła wygranym 5-2 meczem z Dębem Dębno. Nie byłoby w tym nic dziwnego, nawet to że wszystkie 5 bramek strzelił Damian Staniszewski, gdyby nie fakt, że na ławce trenerskiej zabrakło Tomasza Błotnego, który wprawdzie do meczu wszystko przygotował, ale sam przepadł bez wieści.
W tej sytuacji na ławce zasiadł Dariusz Cader, jedyny w klubie z odpowiednimi uprawnieniami, któremu pomagał Grzegorz Skwara. Tak już zostało do końca rundy, bowiem po dwóch dniach nieudanych prób nawiązania kontaktu z Błotnym, zarząd klubu rozwiązał z nim umowę.
Tydzień później wyspiarska drużyna wygrała 3-1 w Dobrzanach z Zorzą, ale w następnej kolejce stanęła przed największym wyzwaniem spotkaniem z rezerwami Błękitnych Stargard. W tym momencie rywal miał 1 punkt przewagi nad Flotą, ale po zwycięstwie 4-0 urosła ona do czterech, a po niespodziewanej porażce Floty 2-5 w Chojnie do aż siedmiu punktów i szansa na kolejny awans mocno się oddaliła.
Jedynym luźno związanym z Flotą sportowym akcentem grudnia było zwycięstwo drużyny Old Boys Świnoujście, w składzie między innymi ze Skwarą i Markiem Niewiadą, w halowym turnieju oldbojów im. Andrzeja Brończyka w Bydgoszczy.
Najważniejszą jednak informacją grudnia jest zatrudnienie na stanowisku trenera Jerzego Rota, który już przed 4 latami pracował we Flocie jako asystent Bogusława Baniaka.
Natomiast na polu zawodowym duży sukces odniósł bramkarz Grzegorz Hnat, który z zawodu jest policjantem i wygrał plebiscyt Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie na najpopularniejszego dzielnicowego w województwie.
Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim
Fot: Piotr Zgraja