Wolność nie oznacza, że wszystko nam wolno – dalszy ciąg demokratycznych rozważań.
Mój artykułu pt. „Wolność nie oznacza, że wszystko nam wolno” opublikowany 10 listopada 2017 r. na łamach portalu tu.swinoujscie.pl doczekał się po 23 dniach reakcji zarządu Osiedla Warszów.
Odpowiedź na list p. przewodniczącej „Nowoczesnej” w sprawie przeładunku siarki
To oficjalne stanowisko zawiera sarkastyczne niegrzeczności, do których się nie odniosę, czym mam nadzieję zachęcić adwersarzy do posługiwania się w debacie publicznej kulturalniejszym językiem. Bo, proszę państwa, ton także tworzy muzykę.
Ale, poza wszystkim, odpowiedź jest w znacznej części nie na temat, więc – zanim się do niej odniosę – przypomnę, że mój tekst dotyczył świadomego wywoływania wśród świnoujścian niepokoju i braku obiektywizmu w ocenie sytuacji oraz potencjalnych skutków takiego traktowania jakże ważnych dla miasta spraw.
Członkowie zarządu osiedla powołują się na demokratyczny charakter wyborów, w wyniku których stali się reprezentantami mieszkańców Warszowa i przyświecającym im nadrzędnym celu, jakim jest dobro mieszkańców i rozwój dzielnicy.
To stwierdzenie nie ma żadnego związku z moim artykułem, ale skoro już padło, to pragnę zwrócić uwagę autorów na fakt, że ludzie różnie postrzegają dobro i rozwój. Dyskusja na ten temat jest naturalnym prawem każdego człowieka w wolnym kraju. Praktykowanie poszanowania tej wolności bywa trudne, jednak nie upoważnia do piętnowania tych, którzy myślą inaczej niż Wy.
Dalej zarząd twierdzi, że publikacja i kolportaż ulotki zawierającej pytanie „Mieszkańcu, co wybierasz? Zabójczą siarkę czy zdrowy jod?” były uzasadnione, ponieważ chodziło o skuteczne zaproszenie jak największej liczby mieszkańców na zebranie.
Podsumuję Państwa metody przewrotnym pytaniem: Jakiej treści ulotkę rozpowszechnicie, gdy będziecie chcieli zapełnić już nie salę w MDK-u, a pl. Wolności? Rzeczywiście cel uświęca środki? Postraszyć, to przyjdą? Nawet Machiavelli nie stosował tej ukutej przez siebie zasady.
Nie do przyjęcia jest dla mnie także stwierdzenie, że zostaliście Państwo zobowiązani przez uczestników zebrania do „podjęcia wszelkich możliwych działań”, bo wolno Wam było przyjąć i zastosować wyłącznie działania zgodne z prawem.
Czego – paradoksalnie – oczekujecie od wszystkich innych. To przejaw podwójnej moralności. Dodatkowo wśród wymienionych kilku działań nie ma mowy o próbie skontaktowania się z prezesem OT Port. Dlaczego? Lubicie, gdy w rozmowie, i to publicznej, na Wasz temat, pomija się Was samych?
Czy może dziwić, że budzi to wątpliwość co do szlachetności celu? Z nieprzestrzegania prawa (a takim było między innymi filmowanie terenu portu bez zgody) nie można wywodzić praw dla siebie (jesteśmy usprawiedliwieni, bo chcieliśmy dobrze, pokazaliśmy rzeczywistość).
Co do zafałszowanych sprzyjającymi warunkami pogodowymi wynikami kontroli zanieczyszczenia powietrza podczas przeładunku siarki granulowanej. Dlaczego nie zgłosiliście Państwo tego zastrzeżenia i nie wnioskowaliście o ich powtórzenie w warunkach, które uznajecie za obiektywne, a zamiast tego po kryjomu nagrywaliście pracę portowców? Pytam ponownie: chodziło o zagwarantowanie bezpieczeństwa, czy spektakularny seans?
Proszę Państwa, Świnoujście jest także uzdrowiskiem, ale ten argument w ogóle nie jest potrzebny dla postawienia i obrony tezy, że chcemy żyć oddychając czystym powietrzem. Szczecin nie jest uzdrowiskiem, a też ma prawo chcieć.
Poplątać można wszystkie wątki, co się Państwu przykładnie udało, ale nie jest to powód do dumy. Przeciwnie. W moim tekście nie znajdziecie ani słowa pochwały dla działania na szkodę zdrowia mieszkańców naszego miasta, ani lekceważenia znaczenia walorów turystycznych.
W moim tekście znajdziecie brak zgody na działania naznaczone brakiem szukania porozumienia w oparciu o wzajemne poszanowanie i przepisy prawa. Tak rozumiem rzetelność i odpowiedzialność w tej materii. Dla wszystkich stron tego sporu i dla wszystkich stron każdego sporu. Siła głosu i rozmach populistycznych działań to nie siła argumentów.
W stanowisku zarządu są też sprzeczności, bo jak inaczej ocenić stwierdzenia, że władze OT Port powinny powstrzymać się od przeładunku siarki granulowanej, skoro nie dysponują odpowiednim do tego sprzętem, a z drugiej strony przyznają, że pracownicy łamali przepisy BHP.
Autorzy konkludują, że powinnam była zająć się „negacją głupoty i ignorancji przepisów bhp przez pracowników prywatnej firmy” (przepraszam – cytat), a nie zajmować się tym, że oni sami łamią prawo.
Więc ja, proszę Państwa, będę negować głupotę i ignorancję, w tym łamania wszelkich przepisów, przez pracowników wszelkich firm, jeśli takie ujrzą światło dzienne. I nie ma kompletnie znaczenia, czy to są firmy prywatne czy nie.
Złożę także wyjaśnienie co do zakupu urządzeń do pomiaru czystości powietrza, bo choć chciałabym nie zanudzać czytelników nawiązywaniem do każdego wątku stanowiska zarządu Osiedla Warszów, to tego pominąć nie mogę.
W moim artykule napisałam, że cyt.: „Ostatecznie nie przyjęto największej bzdury zgłoszonej przez przewodniczącego rady osiedla o ujęcie w uchwale zobowiązania dla prezydenta miasta zakupu urządzenia pomiarowego odnośnie szkodliwości pylenia, czym wprawiono w osłupienie zaproszonych gości i prawnika miasta. Bo choć zamiar może słuszny, to uchwałą tego rozwiązać nie można„.
Na jakiej podstawie przypisano mojej osobie brak dbałości o zdrowie mieszkańców? Z cytatu jasno wynika, iż uchwała jest w tym zakresie niezasadna (nie ma podstawy prawnej do jej podjęcia w takim kształcie), bo przecież samą kwestię zakupu oceniono jako „być może słuszną”. Bardzo proszę o unikanie oskarżeń, które są od rzeczy.
I już na koniec. Gdy temat dotyczy OT Port, analizuję działanie tej firmy, ale gdy przyjdzie mi mówić o walorach turystycznych Świnoujścia, z pewnością z wielką przyjemnością będę je wymieniała.
Krótko mówiąc o tym piszę, o czym jest sprawa a nie dotykam wątków, które w danej sprawie nie stanowią o istocie. I można by na tym enumeratywnym wyliczaniu wszystkich przypisanych mi win zakończyć ale nasunął mnie się tutaj ciekawy cytat z polskiej komedii pt.: „Seksmisja”, że nie odpowiadam tylko za „gradobicie i koklusz” .
Dorota Konkolewska
Wiceprzewodnicząca koła partii Nowoczesna w Świnoujściu