Kolejny żartowniś na gdańskim lotnisku.
28-letni mieszkaniec Elbląga zamierzający dziś rano odlecieć z gdańskiego lotniska do Holandii podczas odprawy bagażowo-biletowej powiedział, że w swojej torbie ma bombę. Natychmiast interweniowała Straż Graniczna.
Elblążanin tłumaczył funkcjonariuszom, że żartował i przeprosił za swoje zachowanie. Powiedział, że postąpił „bardzo głupio”.
Strażnicy graniczni mężczyznę i jego bagaż poddali kontroli bezpieczeństwa, niczego niebezpiecznego nie znajdując. Pouczyli go o obowiązku przestrzegania przepisów bezpieczeństwa, odstępując od wymierzenia mu mandatu karnego. Na tym jednak nie skończyły się kłopoty 28-latka. Okazało się, że decyzją kapitana samolotu mężczyzna nie został dopuszczony na lot do Eindhoven.
To kolejny w tym miesiącu dowcipniś. 14 lipca trzykrotnie musiała interweniować na gdańskim lotnisku Straż Graniczna. Przyczyną pasażerowie, którzy podczas odpraw na odloty samolotów oświadczyli, że mają narkotyki, granaty i pistolet.
Wtedy również były to głupie żarty. 9 lipca na pokład samolotu z Gdańska do Londynu kapitan nie dopuścił 38-latka i towarzyszącej mu kobiety po tym, jak podczas kontroli bezpieczeństwa powiedział, że w bagażu ma bombę, a kobieta wdała się w utarczki słowne z obsługą lotniska. Funkcjonariusze Straży Granicznej ukarali go pięciusetzłotowym mandatem.
Morski Oddział Straży Granicznej