Świat Marii Przybylskiej.
Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek chwycę za pióro. Nie było to też moim marzeniem, gdyż całe swoje życie łączyłam z muzyką, którą kocham do dziś. Od dziecka miałam wrażenie, że muzyka mieszka we mnie. Lubię siedzieć przy pianinie i komponować utwory. Muzyka, która płynie z mojego serca i duszy mojej wyraża wtedy mnie. Wiele utworów jest zarejestrowanych w ZAIK-sie w Warszawie. W poezji nie bawię się wyszukanym słowem. Ważniejszy jest temat.
Mój pierwszy wiersz napisałam do mojego utworu muzycznego w roku dwutysięcznym. Następne przyszły jakby same od siebie.
W krótkim czasie napisałam około 400 wierszy. Od tego momentu moje dwie pasje zaczęły żyć samodzielnie. Już rok później, wydałam mój pierwszy tomik pt.„Martwa cisza”
Dzięki uprzejmości księdza prałata dr Ryszarda Mroziuka i jego zrozumienia potrzeby łączenia ludzi przez poezję, miałam możliwość prezentować moją poezję w pomieszczeniach Polskiej Misji Katolickiej w Dortmundzie. I tak powstała tradycja wieczorków poezji przy świecach.
Po pewnym czasie okazało się, że nie jestem osamotniona w swojej pasji pisania. Zgłaszały się kolejne „koleżanki po piórze”. W 2005 roku mogłam już zorganizować pierwsze spotkania z udziałem wszystkich piszących. Inicjatywa ta przestała ograniczać się tylko do Dortmundu i okolic.
W krótkim czasie na spotkania przyjeżdżały i przyjeżdżali autorki i autorzy z innych miast. Poezja wydostała się z szuflad autorów i ujrzała „światło dnia”. Dotarła do szerokiej publiczności autorskie z udziałem publiczności zaczęły być uzupełniane muzyką.
Piękną oprawę muzyczną gwarantowały nam przede wszystkim państwo Stempel z Bielefeldu. Elżbiecie Stempel-śpiew i Wojciechowi Stempel-gitara akompaniująca oraz solistka chóru „Polonia” pani Małgorzata Brzosko.
W roku 2006, już jako grupa, wydaliśmy pierwszy tom antologii, który zapoczątkował coroczną prezentację naszych utworów w formie, wydawanej przy pomocy i zaangażowaniu pana dr Jerzego Ludwika Janiszewskiego w jego wydawnictwie Unser Forum Verlag, antologii.
W roku 2007 uznałam za konieczne naszą coraz większą grupę oficjalnie jako organizację zarejestrować w sądzie jako Stowarzyszenie. W ten sposób powstało Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Sztuki, W wyborach do zarządu, wybrano mnie na pierwszego prezesa Stowarzyszenia. W 2009 roku założyłam kolejne koło poezji. Tym razem przy Chrześcijańskim Centrum Krzewienia Języka, Kultury i Tradycji Polskiej w Niemczech.
Moim dorobkiem literackim jest 10 tomów poezji, w tym jeden W tłumaczeniu na język niemiecki („Mit dem Herzen geschrieben“).
Tytuł literata otrzymałam po przedstawieniu mojego dorobku w Związku Pisarzy na obczyźnie w Londynie.W wolnych chwilach daję się ponieść kolejnemu natchnieniu jakim jest malarstwo. W obrazach pragnę pokazać świat mojej wyobraźni.
Coś pomiędzy jawą a snem.
Dortmund wrzesień 2009
Maria Przybylska
Bezrobotny
Pewien bocian długonogi
żadną pracą się nie trudził.
Lecz nie myślcie moi drodzy,
że choć trochę on się nudził.
Po porannej gimnastyce
poprosił swoją żonę
o udka pieczone,
potem dzwonił do kolegi
przeklekotał dwie godziny
o pogodzie i o sporcie,
kto ma dzisiaj imieniny.
Odwiedzili go sąsiedzi
bo kupili kilo śledzi,
przekąsili, pogadali i…
dwie godziny zeszły
nim się rozstali.
Do ręki wziął gazetę
program przestudiował,
pokręcił się, pokrzątał i…
już była piąta
rzekł do żonki;
żonko miła czy żeś dzieci
dostarczyła?
– jestem głodny, zrób kolację, ja
na film teraz popatrzę.
Żona – choć zmęczona
prośbę spełniła
naczynia pozmywała,
kuchnię posprzątała.
O północy był w sypialni,
tak powiada tuląc się do żony;
wybacz moja droga
– dziś nic z tego
dziś jestem znów zmęczony.
Maria Przybylska